Wcielił się w rolę Jana Serce. Dziś pływa po morzach i jeziorach

Zagrał w wielu filmach i spektaklach teatralnych. Zapamiętaliśmy go dzięki kilku wybitnym rolom w telewizyjnych serialach: Leona Kurasia w „Polskich drogach”, Jana Serce w serialu pod tym samym tytułem czy dźwigowego Zygmunta Kotka w „Alternatywy 4”. Popularność przyniosła mu telewizja, lecz przede wszystkim jest wybitnym aktorem teatralnym. Wcześniej pracował fizycznie w różnych zawodach, potem działał w opozycji wobec władz PRL i w „Solidarności”, przez sześć lat był prezesem Związku Artystów Scen Polskich. Od wielu lat jest na emeryturze, ale ma dwie wielkie pasje: żeglarstwo i gry komputerowe. 

Fot. Tomasz Gawiński

Od lat związany jest z Warszawą, mieszka na stołecznej Sadybie. Tak na dobre odpoczywa dopiero od dwóch lat. – Wcisnąłem mocno hamulec. Postanowiliśmy z żoną porozglądać się dookoła i odkryliśmy kilka ciekawych miejsc. Pływamy sobie po Morzu Śródziemnym lub po Bałtyku albo jesteśmy na Mazurach. Mamy też domek w lesie. Jest bardziej relaksacyjnie. Dosyć już pracy. 

W jednym z wywiadów mówił, że gdyby nie był aktorem, z pewnością zostałby skipperem. – Żeglarstwo interesowało mnie od młodych lat. Patent sternika jachtowego uzyskałem 60 lat temu. Wcześniej uprawiałem wioślarstwo, lubiłem wodę. Pływając po Wiśle, obserwowałem przepływające żaglówki z pięknymi dziewczynami i chłopcami grającymi na gitarach. Nic nie robili, a płynęli szybciej, więc pomyślałem, że muszę coś zmienić. I tak został żeglarzem, choć łatwo nie było, bo oprócz opanowania teorii wchodzi w rachubę duży wysiłek fizyczny. – Dopiero jak się ma stopień kapitana jachtowego, można liczyć, że będzie trochę lżej. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-04-15

Tomasz Gawiński