Siedem lat później dziennikarz został uznany za zmarłego, a prokuratura oskarżyła byłego senatora RP Aleksandra Gawronika.
„Chcąc, aby inne osoby dokonały porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa Jarosława Ziętary, w związku z jego zawodowym zainteresowaniem i planowanymi publikacjami dotyczącymi tzw. szarej strefy gospodarczej, A. Gawronik nakłaniał do tego ustalonych pracowników ochrony firmy Elektromis, w szczególności w ten sposób, że podczas prowadzonej z nimi rozmowy stwierdził, że Ziętara ma być skutecznie zlikwidowany” – można przeczytać w akcie oskarżenia.
Czy Gawronik, uchodzący niegdyś za najbogatszego Polaka, rzeczywiście podżegał do zabójstwa Ziętary? Byłego senatora najpierw uniewinniły dwa poznańskie sądy, a 19 grudnia 2024 roku kasację prokuratury oddalił Sąd Najwyższy. „Trzeba się zgodzić, że ta sprawa, która się toczy już 32 lata, to porażka organów ścigania. Wprawdzie mieliśmy do czynienia z zaangażowaniem organów państwa w celu wykrycia sprawców, ale efekty tej sprawy są mizerne” – powiedział sędzia Jerzy Grubba, uzasadniając wyrok uniewinniający byłego senatora.
Zdaniem obrońcy Gawronika, mecenasa Pawła Szwarca, sprawa Ziętary należy do trzech największych porażek wymiaru sprawiedliwości. Obok sprawy zabójstwa generała policji Marka Papały oraz morderstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony.