Gdy w 2019 r. mieszkanka województwa zachodniopomorskiego zaszła w drugą ciążę, wszystko przebiegało niemal jak w podręczniku. Kobieta nie cierpiała wcześniej na żadne poważne ani przewlekłe choroby, płód rozwijał się prawidłowo. Jednak w 26. tygodniu nieoczekiwanie pojawiły się objawy narastającego ucisku za mostkiem, drętwienie rąk, zaburzenia oddechowe oraz osłabienie.
Mąż wezwał karetkę pogotowia, która zawiozła ciężarną do szpitalnego oddziału ratunkowego pobliskiego szpitala, gdzie znajdował się również ośrodek kardiologiczny. Lekarze wykonali badanie EKG, którego zapis wykazał cechy zawału STEMI.
Ujawniono również objawy pogorszonej kurczliwości tylno-dolnej ściany mięśnia sercowego. W badaniu laboratoryjnym nie wykazano wzrostu T-troponin, czyli białek, które świadczą o martwicy mięśnia sercowego, jednak parametry krzepliwości krwi (D-dimery) wykazywały trzykrotny wzrost. Kobiecie wykonano koronarografię, która ujawniła, że jedna z tętnic wieńcowych jest zaczopowana, stwierdzając zawał serca.
Subskrybuj