– To był zwyczajny i normalny dzień. Rano brat był u kolegi. Gdy wrócił, położył się spać, a później wyszedł około 17. Nie było go dość długo, ale jeszcze się wtedy nie niepokoiłam, bo często wracał późno do domu. Następnego dnia, gdy obudziłam się około dziewiątej, zajrzałam do pokoju Fabiana. Wciąż go nie było. Zadzwoniłam
Tag: zeznania
Okrutna kara za nieoddany dług? Trzech oskarżonych. Cz. I
Przesłuchano dziesiątki świadków, przeczesano lasy, łąki i sprawdzono okoliczne zbiorniki wodne w pobliżu wsi Tarnowa w województwie wielkopolskim. Tam właśnie mieszkał 17-letni Fabian Z., którym opiekowała się starsza siostra i jej partner. Rodzice byli rozwiedzeni, a matka głównie pracowała za granicą. Wiadomo było tylko tyle, że chłopak zażywał narkotyki, głównie palił marihuanę. Nie miał za
Rak, który nie był rakiem, a kolano było zdrowe… Kobieta wyłudzała pieniądze przez zrzutki
Kilka miesięcy później zorganizowała kolejną, tym razem na „wygranie z przewlekłą białaczką limfatyczną i na opłacenie wizyt u ginekologa”. W maju następnego roku na portalu pojawiła się następna zbiórka. Tym razem pani Marzena zbierała „na głowę, kręgosłup i inne dolegliwości”. Chodziło o pieniądze na pomoc psychiatryczną, psychologiczną, fizjoterapię oraz na… kontrole stomatologiczne. Jesienią 2022 roku
Błagała, żeby jej nie zabijać. Morderca podejrzewał zdradę
Byli parą od 24 lat i mieli ósemkę dzieci, w tym szóstkę nieletnich. Od dziesięciu lat mieszkali w Stradowie, nieopodal Kątów Wrocławskich. Przemysław H. rzadko bywał w domu, bo pracował za granicą. Gdy przyjeżdżał, kłócili się. W ubiegłym roku podczas styczniowej nocy doszło do tragedii – Izabella K. nie przeżyła po wielokrotnym ugodzeniu nożem. Zbyt
Nieprawdziwe opowieści o wyjeździe do Anglii. Rodzina zabiła lokatora siekierą cz. I
Do zarzutów przyznał się przed sądem tylko oskarżony Sławomir P., ale odmówił składania wyjaśnień. Potwierdził jednak wszystko, co mówił podczas śledztwa. Zapytany przez prokuratora Michała Wolaka, czy był w konflikcie z pokrzywdzonym, odpowiedział: – Nigdy nie byłem skonfliktowany z Tomaszem Z. Nie biłem się z nim i nie kłóciłem, bo bardzo dobrze się dogadywaliśmy. To
Cios raz obuchem, raz ostrzem… Rodzina zabiła lokatora siekierą cz. I
Po kilku miesiącach, w lutym 2022 roku, najbliżsi zgłosili zaginięcie 40-letniego Tomasza Z. Niezależnie od tego rozklejano plakaty i na własną rękę szukano śladów po bracie i synu. Policja była bezradna. Wiedziano tylko tyle, że poszukiwany mężczyzna mieszkał u znajomych w Poczesnej koło Częstochowy. A także o tym, że w tym domu dochodziło często do
U babci nie było kar. 18 lat za zamordowanie staruszki
Był nastolatkiem, kiedy wyprowadził się od matki i wprowadził do babci. On sam nawet o tym nie wspomina. Mówią za to świadkowie. Potwierdzają, że Krystyna B. zawsze stała za wnukiem, wspierała go i pomagała mu. Próbował się usamodzielnić. Znalazł dziewczynę. Urodził im się synek i bardzo szybko wnuk znowu musiał prosić o pomoc babcię. Stracił
Kardynał Dziwisz będzie przesłuchiwany? Wezwała go Komisja ds. przeciwdziałania pedofilii
Zgłoszenie w sprawie Były sekretarz papieża Jana Pawła II został wezwany na przesłuchanie w związku ze zgłoszeniem, które wpłynęło do komisji w 2021 roku. Zgłaszający to mieszkaniec okolic Krakowa, który twierdzi, że w dzieciństwie doznał krzywd ze strony kilku księży z Archidiecezji Krakowskiej, wśród których wymienił także kardynała Stanisława Dziwisza. Według informacji Onetu zgłaszający w
Po paczkę z młotkiem i nożem w plecaku. Mężczyzna napadał na kurierów cz. I
Koniec sierpnia 2023 roku. Pracownik znanej firmy kurierskiej jechał do Ostrowa nieopodal Myszkowa w województwie śląskim. Wiózł tam zamówioną przesyłkę, za którą odbiorca miał na miejscu zapłacić prawie 13 tys. zł. To był sprzęt elektroniczny ze sklepu internetowego. Gdy dojechał na miejsce i wypakował paczkę, został dwukrotnie uderzony kamieniem w głowę i stracił przytomność. Jak
Nikt nikogo nie trzymał na siłę? Rosjanin więziony w polskim gospodarstwie cz. 2.
Tak twierdziła w sądzie Elżbieta Z. – Przecież Kola zawsze mógł gdzieś pojechać z tej fermy. Bywał parę razy u mnie w domu, a jak chciał wracać, prosił, żebym zadzwoniła po właścicieli i po niego przyjeżdżali. Wyjeżdżał też na parę dni do Legnicy i innych pobliskich miejscowości. Pokrzywdzony miewał po prostu takie momenty załamania i