R E K L A M A
R E K L A M A

Nie Nowy Jork, lecz Azja. Tu rosną wieżowce XXI wieku

Najwięcej drapaczy chmur na świecie ma nie Nowy Jork, lecz Hongkong. W rankingu Council on Tall Buildings and Urban Habitat (Rada ds. Wysokich Budynków i Środowiska Miejskiego dokumentująca najwyższe budynki świata) aż 9 z 10 najbardziej „pionowych” miast to metropolie azjatyckie. Zestawienie uwzględnia wyłącznie ukończone, użytkowe budynki o wysokości co najmniej 150 metrów. To jasno pokazuje, gdzie dziś bije serce urbanistycznej nowoczesności. Architektura XXI wieku idzie w górę – dosłownie. 

Wieżowce w Shenzhen /Fot. H.M.

Wieżowiec to coś więcej niż konstrukcja. To manifest ambicji. Symbol rozwoju, pewności siebie inwestorów i walki o każdy metr przestrzeni w zatłoczonych metropoliach. Dawniej był oznaką dominacji finansowej, teraz stał się językiem, którym miasta opowiadają o przyszłości. Te miasta, które przestają rozlewać się szeroko po mapie, a zaczynają piąć się w górę, jakby próbowały zapuścić korzenie w niebie. Drapacze to stalowe giganty przypominające sekwoje – zwarte, stale rosnące, coraz bliżej chmur. W globalnym wyścigu wysokości Zachód został z tyłu, bo Azja gra na zupełnie innym poziomie – jej tempo, skala i rozmach budzą podziw. Dzisiejsze oazy pionu to m.in. Hongkong, Shenzhen, Wuhan, Chongqing, Szanghaj i Kanton. To właśnie te miasta coraz częściej zastępują Manhattan w zbiorowej wyobraźni o nowoczesności. Kiedyś zachwycaliśmy się Empire State Building, a obecnie bardziej podziwiamy futurystyczne budynki w Szanghaju czy śmiałą smukłość wieżowców poza Chinami, w Kuala Lumpur. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-09-29

ANS na podst.: siviaggia.it, sky.it, ansa.it