Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przeznaczyło na program 30 mln zł. Kropla w morzu potrzeb – twierdzi dr hab. Paweł Kubicki.
– To kwota pasująca bardziej do pilotażu (…), a nie do nowej i w teorii powszechnie dostępnej usługi. W Polsce jest 1,6 mln seniorów w wieku 80 plus oraz ponad 7 mln osób, które przekroczyły 65. rok życia. – Oczywiście nie każda z tych osób mieszka samotnie i potrzebuje codziennego wsparcia sąsiadów – tłumaczy ekspert ds. polityki społecznej. – Ale nawet gdyby potrzebowała go co setna z nich, 30 milionów złotych to dużo za mało.
Najgorzej jest na wsiach
Społeczeństwo się starzeje, a problem pogłębiają jeszcze zachodzące w nim zmiany kulturowe. Rodziny wielopokoleniowe mieszkające razem, pomagające swoim najsłabszym członkom są coraz większą rzadkością. Natomiast system pomocy instytucjonalnej mamy niewydolny.
– Dziennych placówek jest za mało, a od dużych placówek całodobowych w postaci domów pomocy społecznej powinniśmy odchodzić, bo to rozwiązanie mało przyjazne człowiekowi. Zdaniem prof. Kubickiego wsparcie sąsiadów będzie coraz bardziej pożądane, szczególnie na wsiach oddalonych od urzędów, ośrodków zdrowia i sklepów.
Nie tylko sąsiedzi
– Ale pomoc sąsiedzka to tylko jeden z co najmniej kilku elementów polityki senioralnej, które trzeba wprowadzić – uświadamia prof. Kubicki. – Potrzebujemy tak naprawdę już teraz, i to pilnie, profilaktyki zdrowotnej, by nie rosła nam dodatkowo (…) liczba osób potrzebujących wsparcia.
Czy politycy nie wiedzą, że według Głównego Urzędu Statystycznego do 2060 roku co trzeci obywatel kraju będzie w wieku 65 plus? Czytają przecież statystyki, ale…
– Jeszcze dokładniej czytają wyborcze słupki i potrafią ocenić, jakie zachowania, działania i obietnice na te słupki wpływają. I najwyraźniej wedle ich kalkulacji wydanie miliardów złotych na reformę całego systemu (…) da mniej niż wprowadzenie cyklicznie kolejnych wycinkowych programów, które będą pozwalały na przekazanie przez polityka umownego kartonowego czeku: „Pieniądze od partii X czy Y”.