Do wypadku doszło 3 września o godzinie 18.15 na linii Gloria, jednej z trzech w Lizbonie. Jeden ze świadków opowiadał, jak wagonik znajdujący się na dole wąskiej uliczki nagle zjechał na chodnik, a zaraz potem ze wzgórza zaczął spadać drugi wagon, uderzając w mury. – Ostatni raz uderzył na zakręcie między Calçada da Glória a Rua da Glória i zatrzymał się z głośnym hukiem. Roztrzaskał się jak tekturowe pudło. – Zapanowała panika – mówi inny przechodzień. – Wszyscy pobiegliśmy. Niektórzy próbowali wyciągać ludzi. Wszędzie leżała kostka brukowa, szyny były wyrwane.
Kolejka Gloria przewozi rocznie około 3 milionów pasażerów wzdłuż 265-metrowego wzgórza. Uruchomiona w 1885 roku, i trzy dekady później zelektryfikowana, umożliwia podróżowanie w górę i w dół po stromych zboczach. Jest jedną z najsłynniejszych atrakcji turystycznych, ale jeżdżą nią również mieszkańcy stolicy. Jej dwa wagony są przymocowane do przeciwległych końców liny nośnej, a napęd zapewniają silniki elektryczne. Gdy jeden z wagoników zjeżdża w dół, jego ciężar unosi drugi, umożliwiając im równoczesny wjazd i zjazd. Do tej pory działały bez zarzutu. Firma Carris, operator miejskiego transportu publicznego, poinformowała, że przestrzegała protokołów konserwacyjnych. Generalny remont przeprowadzono w 2023 roku, w 2024 – konserwację, później odbywały się rutynowe comiesięczne i cotygodniowe kontrole. Jednak, jak donoszą media, nie wszystko było w porządku: Zaledwie kilka dni temu przetarg na konserwację kolejek linowo-terenowych został unieważniony przez Carris, ponieważ „wszystkie otrzymane oferty przekraczały kwotę zaplanowaną w budżecie”.
Przyczynę katastrofy badają prokuratura i policja. Fernando Nunes da Silva, specjalista w dziedzinie inżynierii i były radny miasta, przestudiował zdjęcia z wypadku: – Z tego, co widać, najprawdopodobniej pękła linka trakcyjna, wtedy hamulce przestały działać. Kursowanie pozostałych linii zawieszono na czas kontroli. Portugalski rząd ogłosił trzydniową żałobę narodową.