In memoriam. Tryptyk na Zaduszki

– Tylko trawa i mrówki są stąd – powiedział ktoś po pierwszym pobycie w tym wyjątkowym miejscu. To poetyckie określenie. Akurat bogactwo miejscowych roślin i obserwacja przyrodniczej szaty pomagają zwrócić uwagę na to, co najważniejsze. Na ślady przeszłości pozwalające poszerzyć wiedzę o tym, co działo się tutaj przez ponad półtora wieku. Spójrzmy na rozległe połacie chaszczy. Dlaczego trudno znaleźć tu coś wyższego od głogów lub dzikiego bzu? Albo ni stąd, ni zowąd w gęstym lesie trawiasta polana? Co się stało z dębami i sosnami? Wszak wokół polany rośnie ich sporo. A równiutkie poletko pokrzywy? Czy ktoś ją tu posiał? Takie zagadki budzą instynkt badacza przeszłości, a ich rozwiązanie może pomóc zapełnić kolejną białą kartę albo przynieść ulgę wielu ludziom. 

Symboliczne lapidarium na byłym cmentarzu żydowskim na Zarzeczu w Wilnie /Fot. Wilhelm Karud

Jedną z przerw w pracy szpachelką wykorzystujemy na obejrzenie okolicy. Dr Dawid prowadzi nas przez teren obszernego cmentarza. Mijamy setki krzyży i pomniki poświęcone poszczególnym nacjom – Serbom, Rosjanom, Włochom, Brytyjczykom. Naszą uwagę zwraca wyróżniający się stylistyką, wyższy od innych nagrobek. Gwiazda Dawida i alfabet hebrajski pozwalają przypuszczać, że pochowano tu wyznawcę judaizmu. Gdzie indziej spotykamy religijne symbole prawosławne. Zatrzymujemy się przy najwcześniejszych miejscach pochówku. To kilkadziesiąt grobów jeńców francuskich z okresu wojny francusko- pruskiej. Podczas pierwszej wojny światowej obóz, a także cmentarz znacznie powiększono. Wielu z ponad 90 tys. żołnierzy państw ententy zostało tu na zawsze. W latach kolejnej wojny w Lamsdorf działał potężny kompleks obozowy. Od jesieni 1939 do wiosny 1945 roku przewinęło się tu około 300 tys. jeńców. Nie wszystko zostało przebadane. Od kilku dni zespół archeologów prowadzi prace w wykopie nr 5, w części Starego Cmentarza Jenieckiego koło Łambinowic na Opolszczyźnie. Pozyskane z archiwów amerykańskich i szkockich materiały sygnalizowały możliwość istnienia nieodnalezionych i nieznanych dotąd pochówków. W charakterze wolontariuszy do zespołu dołączyliśmy z kolegą w momencie, gdy w wykopie pojawiły się regularne przebarwienia sygnalizujące jamy grobowe. Dzień wcześniej w pobliżu wykopu znaleziono francuskie naboje i nieźle zachowany nieśmiertelnik. To zapowiadało sukces. Prowadząc notatki, chcemy zapisać nie tylko godne zapamiętania fakty, ale utrwalić momenty naszych osobistych przeżyć. Postanowiliśmy sobie, że ten wolontariat, oprócz wymiernej pomocy archeologom, zaowocuje kroniką, tomikiem poezji, a może tekstem do prasy? 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-10-21

Wilhelm Karud