Z dzisiejszej perspektywy, gdy sztuczna inteligencja organizuje nam już nie tylko kulturę, ale po prostu życie, te dawne inicjatywy podziemia artystycznego obrosły legendą i stały się przedmiotem wystaw w szacownych budynkach muzealnych.
To już kolejna wystawa poświęcona podziemnemu obiegowi kultury rockowej i wszystkiego tego, co jej towarzyszyło. Rok temu w Krakowie, w Muzeum Nowej Huty będącym częścią Muzeum Miasta Krakowa, zorganizowano wystawę „Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności”. Kuratorzy krakowskiej ekspozycji zaczynali swą opowieść w latach 50., od nielegalnych koncertów jazzowych, by doprowadzić ją do barwnych inicjatyw i punkowych gazetek lat 80.
Muzeum Narodowe w Szczecinie skupia się wyłącznie na latach 80. i 90. Podziwiać możemy wydawnictwa trzeciego obiegu, czyli alternatywne kasety i pisma wydawane poza obiegiem zarówno oficjalnym, jak i opozycyjnym. Samo zapomniane dziś pojęcie „trzeciego obiegu” nie ma nic wspólnego z Trzecią Drogą Szymona Hołowni, jak można by mylnie interpretować.
Ta nazwa pochodzi od form docierania pism do Czytelników. Pierwszy obieg stanowiły kontrolowane przez komunistyczne władze i urzędy cenzury pisma. Drugi obieg stanowiła prasa opozycyjna wydawana przez nielegalne wówczas struktury związkowe, studenckie czy polityczne. Trzecim obiegiem były nielegalne druki alternatywne i opozycyjne w stosunku do obu pozostałych.
Obok pism takich jak „Obłęd”, „Garaż”, „Pranie Mózgu”, „Skafander”, „Lokomotywa Bez Nóg” i wielu innych możemy podziwiać plakaty koncertowe, kasety magnetofonowe z punkową muzyką wydawane własnym sumptem czy ciężki magnetofon szpulowy ZK145 będący podstawowym (obok magnetofonów kasetowych) wyposażeniem muzycznym każdego domu w czasach PRL.
Ciekawą inicjatywą jest wzbogacenie wystawy o druki, pisma, ulotki, a nawet transparenty ruchu anarchistycznego z lat 80. To właśnie wówczas powstały takie ugrupowania jak Ruch Społeczeństwa Alternatywnego czy Ruch Wolność i Pokój, które skutecznie wkurzały nie tylko komunistyczne władze, ale także konserwatywnych polityków z podziemnej „Solidarności”.
Na wystawie można podziwiać także zdjęcia z koncertów, demonstracji, protestów i happeningów tamtego okresu, a także czapkę milicyjną strąconą z głowy oficera dowodzącego akcją porządkową.
Lata 80. pulsowały nie tylko świetną muzyką, ale także buntem ulicznym i oporem prasowym ubranym w ciekawą szatę stylu punkowego. Czasy te ze względu na swoją krzykliwą i barwną historię są już nie tylko tematem książek (Krzysztof Grabowski „Spytaj milicjanta”) i filmów („Idź pod prąd” o historii zespołu KSU), ale także przedmiotem wystaw. To naturalna kolej rzeczy. To, co było kiedyś „nową falą”, dziś trafia do muzeów.