R E K L A M A
R E K L A M A

Czarno na białym. Jak powinniśmy oceniać Walusia?

Po 29 latach więzienia do kraju wrócił Janusz Waluś, zabójca Chrisa Haniego. Dla większości rasista i morderca, dla nielicznych bohater straconej sprawy. Szkoda tylko, że przy okazji analizowania życiorysu Walusia tak niewiele miejsca poświęcono Haniemu, postaci o wiele bardziej kontrowersyjnej niż Polak.

Pomnik zamordowanego przez Walusia Chrisa Haniego / Fot. Wikimedia

Na warszawskim Okęciu powitał go europoseł Grzegorz Braun, którego koledzy partyjni porównywali Walusia do żołnierzy wyklętych. Na Kanale Zero Krzysztofa Stanowskiego zapowiadany był wywiad z Walusiem i internet rozgrzał się do białości. Lewa strona sceny politycznej uważała, że media nie powinny propagować nazizmu i rasizmu, choć wygląda na to, że autorzy komentarzy nie znają nawet podstawowych definicji tych pojęć. Faszystą Waluś z pewnością nie jest, tak jak trudno zarzucić mu biologiczny rasizm, a za apartheidem opowiadał się raczej z powodów koniunkturalnych, co jednak nie jest okolicznością łagodzącą. W tym miejscu warto przypomnieć, że swego czasu w zachodnich gazetach ukazały się wywiady z odsiadującym karę dożywotniego więzienia Carlosem „Szakalem” – przed pojawieniem się Bin Ladena najgroźniejszym terrorystą świata, człowiekiem o skrajnie lewicowych poglądach i wówczas nikt nie protestował. Wywiadów udzielał również przebywający w luksusowych jak na więzienie warunkach Anders Breivik, który na wyspie Utoya zabił 69 osób z młodzieżówki socjaldemokratycznej i kolejne osiem przypadkowych w wyniku zamachu bombowego przed siedzibą premiera w Oslo (209 zostało rannych). Nie zapominajmy o Tedzie Bundym, psychopatycznym mordercy ponad 30 kobiet, którego „poglądy” możemy poznać w sieci, mimo że minęło 35 lat od wykonania kary śmierci.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-12-16

Krzysztof Różycki