W tym roku dekoracje inspirowane są pięcioma fascynującymi motywami: królewskim, mroźnymi snami, naturą, tajemniczym Księżycem i cukierkami. Każdy z nich rządzi się swoimi kolorami i elementami. Gdy dom ma zamienić się w uroczysty pałac, trzeba postawić na błyszczące złoto, mocne pąsy i opalizującą zieleń, a także dodające elegancji i bogactwa ozdobniki z czerwonego aksamitu. Wieńce muszą być prawdziwe, sosnowe, ozdobione lampkami i kokardkami, świeczniki – srebrne i owinięte wstążkami, drzewko pachnące, wysokie i z niezbyt gęsto rozstawionymi gałęziami, żeby każdy zawieszony akcent miał odpowiednią przestrzeń na ekspozycję. Opcja mroźnych snów wprowadza piękno zimy. Dominuje zdecydowana biel, przezroczystość – np. girlandy z drobnymi kryształkami lodu – perłowy i matowy błękit, połyskujący ciemnoniebieski, bo takie właśnie połączenie kolorów przywołuje na myśl zaczarowany zimowy krajobraz. Wersja bliska naturze, idealna do wykreowania przyjaznej i relaksującej atmosfery, bazuje na palecie kolorów ziemi, od brązów po szałwiową zieleń, i ekologicznych – najlepiej przyniesionych z lasu lub ogrodu – dodatkach, jak szyszki, kasztany, kawałki kory. Do nich pasują rdzawe metalowe dzwoneczki, figurki z drewna na lnianych sznureczkach, gwiazdki ze słomy. Lejtmotyw tajemniczego Księżyca optymalnie realizuje się poprzez użycie czerni i fioletu z poblaskiem, a także form kojarzących się z niebem: chmurek, kul o różnych wielkościach, gwiazd, kropli i oczywiście samego Księżyca. Z kolei aranżacja cukierkowa to coś dla miłośników jasnych kolorów i tradycyjnych słodyczy. Tutaj liczy się pyszny wygląd, dlatego odpowiednie są bombki przypominające pianki i w kształcie rozmaitych łakoci oraz łańcuchy z waty cukrowej i czekolady. Nie stawiać drzewka przy kaloryferze!
Okolicznościowa ceramika
Jeśli chodzi o stół wigilijny, z propozycji handlowych wynika, że modnie jest mieć okolicznościową ceramikę. Nie musi to być od razu talerz Villeroy & Boch z Mikołajem niosącym wór prezentów, misiem bujającym się na koniku przy choince czy świecznik o ciekawej formie zaprzęgu czterech reniferów. Wystarczy podobny chiński wyrób, którego kiczowatość w święta raczej nie razi, tylko wzrusza. Jeśli chińszczyzna nie przekonuje, warto wiedzieć, że szczytem świątecznej wytworności są rękodzielnicze ceramiczne choineczki, jakie wyrabia Petrucciani. To rzeczy małe, drogie i kruche, ale chętnych nie brakuje, zgodnie z aktualną filozofią, by cieszyć się chwilą i artyzmem. Na obrusie nie może zabraknąć świec – dziadków do orzechów, woskowych choinek, serwetek z gwiazdą betlejemską. W szopce – nieodzownym aspekcie włoskiej celebracji – nowych postaci. Poza Maryją, Józefem, Dzieciątkiem i królami popularnością cieszą się przedstawiciele zapomnianych zawodów i, jak to w Italii, scenki rodzajowe wyjmowania pizzy z pieca.
Świąteczne carillony, niegdyś oceniane jako „zbyt amerykańskie”, w trudnych czasach zyskują na wymowie. Ruchome sielskie obrazki i wygrywane pogodne melodyjki są kontrastem do terroru w życiu i na ekranie. Pozytywka to pozytywne emocje. Do wyboru są lodowiska, karuzele, kolędnicy, fabryki landrynek, orkiestry w parku, koła widokowe, wagoniki, kamieniczki, ryneczki, kramiki, ławeczki oraz wiele innych scenerii i przedmiotów tak miniaturowych, że nie da się ich nazwać inaczej jak zdrobnieniami. To wszystko jest już do zobaczenia i kupienia. Teraz Włosi martwią się jedynie, czy do ich odświętnie ustrojonych mieszkań dotrą bliscy z kraju i zagranicy, co stoi pod znakiem zapytania, gdyż grudniowe bilety na pociągi i samoloty, jak alarmują media, są najdroższe od dekady.