– Jak zacząłem je remontować, wynosić gruz, to zaczepiła mnie sąsiadka na korytarzu.
– A u pana są? – zapytała.
– Ale co ma być?
– No, wie pan, pluskwy, prusaki, chomiki, pogryzione psy. Niech pan zobaczy. Taki młody, a tak się wkopał. To jest najgorsza decyzja w życiu.
Gdy kupował mieszkanie, ani zarządca, ani właściciel słowem nie wspomnieli, że jest taki problem. Okazało się, że u wielu mieszkańców jest podobnie.
– To wstydliwa sprawa – rzuca jeden z lokatorów. Pewnie dlatego żaden rozmówca nie chce pokazywać twarzy.
Pluskwy i prusaki prowadzą nocny tryb życia. Poruszają się szybko i bez kłopotu przemieszczają się między mieszkaniami. Wyczuwają ciepło ludzkie i zapach, wchodzą na sufit, spadają na pościel i atakują. – Otworzy pan drzwi, to prusaki. Jak pokazują sawannę i biegają antylopy gnu, to te prusaki tak biegają – opowiada jeden z mieszkańców.
Insekty są istotnie wszędzie, od piwnic po dachy. Reporter pyta zarządcę, co zrobił, by pozbyć się owadów. Okazuje się, że problem istnieje w całym rejonie. – Walczymy z nimi, ale walka jest nierówna. Możemy przeprowadzać dezynsekcję tylko na częściach wspólnych. – Jeżeli pluskwy istnieją w częściach wspólnych, to znaczy, że albo ktoś robi sobie żarty, albo to nie są odpowiednie zabiegi – kontruje inż. Mateusz Krzyżowski, właściciel firmy dezynsekcyjnej. Pojawia się też kolejny problem. Oto część lokatorów nie chce dezynsekcji. – Ludzie nie mają pieniędzy – ktoś komentuje. Może tak, może nie. Sanepid doradza więc drogę sądową w celu „przymuszenia dla dobra społecznego”.
– Lokal ten posiada istotną wadę fizyczną w postaci pluskiew. Do tego stopnia, że uniemożliwia to normalne korzystanie z mieszkania – opiniuje adw. Ernest Ziemianowicz. Poprzedni właściciel ponosi zatem odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne. Oczywiście, czy pluskwy są wadą fizyczną, musi ustalić sąd. Wniosek pana Grzegorza o cofnięcie umowy kupna-sprzedaży został uwzględniony, ale… Pieniędzy nie odzyskał, mieszkania nie ma, ma za to kredyt do spłaty. I musi wynajmować lokal. Obecnie dąży do ugody z byłym właścicielem.
PS Mamy XXI wiek, technologie nas osaczają, a problemu rodem ze starożytności ludzkość nie potrafi rozwiązać.