W latach 90. prosperowała ona bardzo dobrze. Od 1998 r. interes zaczął podupadać, w końcu do drzwi zapukał komornik. Pod młotek poszły dom i fabryka. Wtedy to biznesmen zniknął, a miesiąc później jego ciało znaleziono w kanale portu w Ustce. Od blisko 20 lat sprawa ta czeka na wyjaśnienie.
Janusz P. w czasach komuny pracował jako główny technolog w jednej z największych fabryk obuwia w Polsce. Po zmianach ustrojowych postawił na własny biznes. Przedsiębiorca znalazł rynek zbytu w krajach dawnego ZSRR. Utrzymywał szerokie kontakty towarzyskie ze znanymi osobami z regionu słupskiego, biznesmenami i politykami. Miał dwójkę dzieci, żona zmarła kilka lat wcześniej. W czasie prosperity wybudował w Słupsku duży dom, a w Ustce pensjonat. Nic nie zwiastowało wtedy kryzysu, który nastąpił w drugiej połowie lat 90.
Subskrybuj