Spisane będą czyny i rozmowy. Wspomnienie Czesława Miłosza

Często, zbyt często mieszamy życie artysty z jego twórczością. Artysta może być nudny, może być kłamcą, tchórzem, koniunkturalistą, a nawet zdrajcą. Nie powinno nas to specjalnie obchodzić. Ważne, czy jego dzieła są prawdziwą sztuką i jakie na nas robią wrażenie.

Fot. Wikimedia

Czesław Miłosz jak niemal każdy prawdziwy twórca był osobą niejednoznaczną. W powszechnej opinii jest wielkim polskim poetą, antykomunistą. Ale i tu nie wszystko pozostaje takie oczywiste. Pisał i mówił po polsku. Jednak z powodu przebywania wiele lat w Stanach Zjednoczonych czasem uważał się za Amerykanina. W 1989 r. byłem na Litwie razem z Andrzejem, bratem pisarza. Gdy odwiedził on Szetejnie, miejsce urodzenia Czesława, miejscowi z pełnym przekonaniem uważali go za swojego, za Litwina. Czesław nie protestował, gdy nazywano go Litwinem lub Bałtem (w 1939 r. miał litewski dokument tożsamości). Jego krewny Oskar Miłosz był także literatem, a przede wszystkim litewskim dyplomatą, który położył duże zasługi w tworzeniu litewskiego państwa, które aż do 1939 r. było skonfliktowane z Polską.

W dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy w kraju tworzyło wielu światowej klasy poetów, Miłosz nie wyróżniał się niczym szczególnym. W styczniu 1943 r. podczas okupacji brał udział w podziemnym konkursie poetyckim, którego jurorami byli między innymi Jarosław Iwaszkiewicz i Kazimierz Wyka. Otrzymał jedną z czterech równorzędnych nagród, wraz z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim, Anną Świrszczyńską, Tadeuszem Hollendrem.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-08-26

Krzysztof Różycki