Rekiny
Przynieść przekąski na plażę to jedno, ale samemu zostać przekąską, to co innego.
Wyobraźcie sobie, że jedziecie z małżonkiem świętować urodziny na piękną ciepłą wyspę na Oceanie Indyjskim. Pewnego ranka idzie on popływać i już nie wraca. Po kilku dniach okazuje się, że jego kończyny znaleziono w żołądku rekina. Cztery lata temu głośno było o 44-letnim Richardzie Martinie Turnerze ze Szkocji, który wybrał do nurkowania miejsce na wyspie Reunion, będące jednocześnie habitatem czterech rekinów tygrysich. Żona już nigdy więcej go nie zobaczyła. Ale nie on jedyny zginął w ten sposób. Od 1980 roku do dziś doszło tam do trzynastu śmiertelnych dla ludzi ataków rekinów. Reunion, francuska wyspa wulkaniczna na Oceanie Indyjskim, słynąca z przepięknej przyrody i niekończących się plaż, nazywana jest także niechlubnie Wyspą Rekinów. 13 proc. śmiertelnych ataków tych zwierząt zdarza się właśnie tam. Rekiny nie są zresztą rzadkością w Oceanie Indyjskim, a wyspa ta nieszczęśliwie leży przy tzw. autostradzie rekinów, po której drapieżniki przemieszczają się pomiędzy Australią i Afryką Południową. Warto dodać, że ataków dokonują agresywne rekiny tygrysie oraz żarłacze tępogłowe, uznawane za najbardziej niebezpieczne zaraz po żarłaczach białych.
Subskrybuj