Młoda kobieta siedząca naprzeciwko inspektora Neraka z trudem powstrzymywała napływające do oczu łzy i szlochając, opowiadała: – Dziś rano około godziny dziesiątej przyszłam do dziadka, aby załatwić z nim pewną sprawę. Gdy podeszłam do kamienicy, w której mieszka, wybiegający z niej jakiś mężczyzna otworzył bramę. Skorzystałam z okazji i nie uruchamiając domofonu, weszłam do środka. Kiedy znalazłam się przed drzwiami mieszkania dziadka, zaskoczona zobaczyłam, że nie są zamknięte. Weszłam do środka, a gdy stanęłam na progu największego pokoju, ku swemu przerażeniu zobaczyłam, że w piersi staruszka tkwił nóż. Dziadek leżał na podłodze w kałuży krwi obok okna, przy którym stoi kredens. Drzwiczki kredensu były lekko uchylone. Dziadek od wielu lat zbierał zabytkowe monety i morderca zabił go, aby je ukraść.
Subskrybuj