Krzysztof Skiba poleca spektakl: „Dobrze ułożony młodzieniec”

Niezwykle ciekawa, ale mało znana historia Eugeniusza Steinbarta, który w latach 1938 – 1939 miał proces przed sądem w Łodzi o to, że będąc kobietą, udawał mężczyznę, stała się inspiracją nowej premiery w Teatrze Nowym w Łodzi pt. „Dobrze ułożony młodzieniec”.

Fot. Fragment oficjalnego plakatu

Trans-misja

Teatr Nowy ma tradycję teatru zaangażowanego, który porusza na scenie ważne tematy społeczne i polityczne. To przecież scena kierowana swego czasu przez Kazimierza Dejmka. Dawniej Nowy kąsał
zachwycone sobą mieszczaństwo, a dziś kąsa i drażni dziadersów. Oj, nie spodoba się ta sztuka zwolennikom Korwin-Mikkego i Konfederacji, ale warto na nią pójść nie tylko z tego powodu.

Szukając w przedwojennych łódzkich gazetach inspirującej historii, autorzy spektaklu natrafili na obszernie relacjonowany proces Eugeniusza Steinbarta. Osobnik ten nosił się po męsku, pracował w męskich zawodach, legitymował się dokumentami stwierdzającymi, że jest mężczyzną, żył z kobietą i miał z nią dziecko, tymczasem biologicznie okazał się płci żeńskiej.

Podczas procesu Steinbart (w gazetach pisano Steinbartówna) bronił się, że kostiumu męskiego używał tylko po to, by dostać pracę. Bieda była wielka, w mieszkaniu zimno, panowało bezrobocie. Szybko jednak okazało się, że z Czesławą Zaleśną, osobą, z którą mieszkał, łączy go relacja romantyczna, a jego męskie „przebieranki”, jak pisano, to manifestacja, świadomy wybór osoby, która identyfikuje się jako mężczyzna. Nic więc dziwnego, że związek uznano za grzeszny, a Steinbarta skazano za fałszerstwa (męska tożsamość) i posługiwanie się dokumentami brata.

Opisane zdarzenia miały miejsce w latach 30., ale jest to temat jak najbardziej współczesny. Także dziś problemy osób transpłciowych napotykają tępy mur niezrozumienia, czego najlepszym dowodem są wystąpienia prezesa Kaczyńskiego, który śmiał się i wyszydzał transpłciowość jako „modę”. Brak empatii i podstawowej wiedzy na ten temat karmi więc nienawiścią i bzdurami najbardziej konserwatywne i zacofane warstwy społeczne, którym partia rządząca zawsze znajdzie jakiegoś nowego „wroga”.

Bohaterem sztuki jest transpłciowy „dobrze ułożony młodzieniec”, a przecież zgodnie z rządowym trendem powinien być nim żołnierz wyklęty, ksiądz lub kibic patriota.

2023-04-18

Krzysztof Skiba