Podstawki lub – jak kto woli – kieliszki do jajek Jan Respondek zbiera już pięćdziesiąt lat. Pierwszy kupił na targu w Gliwicach, gdzie pojechał z kolegą, który szukał zegara z kukułką.
– To był czas, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o giełdach staroci – wspomina pan Respondek. – Ówcześni kolekcjonerzy odwiedzali więc miejskie targowiska, na których można było kupić wszystko: od sukienki ślubnej i garnituru, przez uprząż dla konia, zabytkowe meble, stare książki, obrazy, po lecznicze pijawki. Jadąc z kolegą do Gliwic, nawet nie przypuszczałem, jak ta wyprawa odbije się na moim późniejszym
życiu.
Subskrybuj