– Jest pani przykładem osoby, której zawodowa i życiowa aktywność została nagle zatrzymana przez ciężką chorobę. Jak pani na to zareagowała?
– To nie było tak, rak mnie nie zatrzymał, może rzeczywiście lekko wyhamowałam, ale nie zatrzymałam się. Przez całą chorobę pracowałam w telewizji i prowadziłam poranny program na żywo. Pracodawca zgodził się, aby grafik był dostosowany do moich możliwości i samopoczucia. Miałam wolne trzy, cztery dni bezpośrednio po wlewie chemioterapii, a później wracałam do pracy. Wkładałam perukę na głowę, przyklejałam sztuczne rzęsy, makijażystki dbały, aby buzia wyglądała „zdrowo” i mogłam robić to, co najbardziej kocham, bo mój zawód to moja miłość. Praca w tym czasie była dla mnie terapią, trzymała mnie w ryzach, głowę miałam zajętą newsami, a nie rakiem. Jestem za to bardzo wdzięczna.
Subskrybuj