Prawnicy resortu twierdzą, że uchwalone za czasów PiS przepisy i zmuszanie sędziów do obligatoryjnego zabierania aut wszystkim kierowcom, którzy mieli przynajmniej półtora promila alkoholu we krwi, może się okazać sprzeczne z Konstytucją i narazić Skarb Państwa na ogromne odszkodowania. Rząd już pracuje nad zmianą.
„Gazeta Wyborcza” przypomina, że obecnie konfiskata pojazdu może mieć miejsce, gdy kierowca:
• został zatrzymany za jazdę w stanie nietrzeźwości i ma 1,5 promila i więcej alkoholu w organizmie. Przy czym możliwe jest odstąpienie od orzeczenia konfiskaty przez Sąd w wyjątkowych uzasadnionych przypadkach;
• dopuścił się recydywy, a więc popełnił przestępstwo w postaci jazdy w stanie nietrzeźwości po raz kolejny w ciągu dwóch ostatnich lat (konfiskata bezwarunkowa);
• doprowadził do wypadku i uciekł z miejsca zdarzenia (w tym przypadku konfiskata zadziała także wtedy, gdy sprawca był trzeźwy i nie ma możliwości odstąpienia od procedury).
– Resort ministra Ziobry zrobił krok w tył wobec pijanych kierowców i ich aut, a resort ministra Bodnara robi krok do przodu i nie odpuszcza pijanym kierowcom. Dobra zmiana – skomentował Jacek Nizinkiewicz (twitter.com/JNizinkiewicz).
– Jest jednak pytanie o sprawiedliwe (czyt. równe) traktowanie obywateli, kiedy jednemu skonfiskują gruchota za 5 tys. złotych, a drugiemu bentleya za 2 mln – pisał Zbigniew Hołdys (twitter. com/ZbigniewHoldys).
– Pijany za kierownicą to jak bandzior z bronią, broń trzeba konfiskować i tyle, nieważne, ile kosztuje. Jeśli jeden na 100 zrezygnuje z jazdy na bani, bo pomyśli, że straci auto, to już sukces – odpowiedziała mu Anka Fefczak (twitter.com/AFefczak).
– Rząd zapomniał przygotować przepisy dla policji w sprawie konfiskaty. Funkcjonariusze nie wiedzą, co robić. W Ustroniu po zatrzymaniu pijanego kierowcy samochód oddali w ręce jego znajomych. I oni się z PiS śmiali… – pisał Łukasz Zboralski (twitter.com/zboral). – O ile uważam, że konfiskata aut pijanym jest słusznym narzędziem, o tyle uważam, że duński pomysł – odbieranie tym, którzy lecą ponad 200 km/godz. albo dublują dopuszczalną prędkość (przy jeździe ponad 100 km/godz.), jest rozwiązaniem jeszcze lepszym.
Wiecie jak się skończy uznaniowa konfiskata samochodów pijanych kierowców?
Golfa za pięć tysięcy się skonfiskuje, ale BMW za trzysta to nie, bo sędzia uzna, że to jednak przesada.
I tak właśnie biedniejsi będą jak zwykle w plecy. Dlatego obligatoryjność była egalitarna.
— Jarek Soja (@dzejes) March 13, 2024
– Tak, oczywiście że konfiskować auta wsiadającym za kółko po pijaku. Gdyby mnie kto pytał – do tego kara bezwzględnego więzienia na rok, dwa (nie mówimy tu o spowodowaniu wypadku, tylko o dmuchnięciu przy rutynowej kontroli). Możliwość odzyskania lejc tylko po okazaniu zaświadczenia o ukończeniu rocznej terapii uzależnień – proponował Jakub Żulczyk (twitter.com/ Jakubzulczyk).
– Nie, panie Jakubie. Za jazdę na cyku (nie mówimy tu o spowodowaniu wypadku, tylko o dmuchnięciu przy rutynowej kontroli) nie tylko powinno się dożywotnio konfiskować auto, ale również odpowiadać jak za usiłowanie zabójstwa. Tym właśnie jest wsiadanie za kółko po pijaku – odpisał Żulczykowi Rafał Górski (twitter.com/R_Gorskii).
– Wysoki sądzie, dlaczego nie orzekł pan o konfiskacie mercedesa GLS? – Bo to auto będące narzędziem pracy pana mecenasa, dzięki czemu może on wyżywić rodzinę. – A dlaczego orzekł pan o konfiskacie 20-letniego seata? – Bo kierowca może dojeżdżać do pracy w kebabie autobusem – inscenizował Gamuel (twitter.com/galopujacymajor).
A z tą konfiskatą samochodów to jest tak, że w Belgii zabiorą wam auto po dwóch piwach, a we Włoszech można wytrąbić pół litra. pic.twitter.com/QQ1atAhdVC
— Janko Chanowski 🇵🇱🌍🇺🇦 (@Jan15428575) March 14, 2024
– Jakoś poczułam się lepiej, że pijany nie będzie miał już narzędzia potencjalnego mordu – skomentowała Szafirowłosa (Gazeta.pl).
– Konfiskaty popieram, a jako dodatek do niej powinna być chłosta – za głupotę – pisał Obywatel RT (Wyborcza.pl). – Kara za jazdę po pijaku powinna być bardzo surowa i bezwzględna – ale dla wszystkich taka sama. Jeden straci np. 200 tys., inny 1500 zł i będzie się śmiał do rozpuku. To tak jakby karę za zabójstwo wyznaczać zależnie od tego, czy dokonano go zabytkowym japońskim mieczem, czy młotkiem z Castoramy za 17 zł. – Tych, co piszą, że konfiskata auta jest zamachem na wolność i jest sprzeczna z konstytucją, zapraszam na rozmowę z moimi sąsiadami, którym pijany kierowca śmiertelnie potrącił nastoletniego syna – pisał Nutek (Wyborcza.pl).
– Skończy się tym, że komornicy będą „sprzedawać” skonfiskowane auta zainteresowanym za 10 proc. wartości. Uważam, że bezwzględnie należy wprowadzić prawo pierwokupu przez byłego właściciela. Tylko w ten sposób unikniemy kolejnej patologii – proponował Rattus (Gazeta.pl).