– Oglądanie pana archiwalnych zdjęć wciąga bardziej niż niejeden oscarowy film.
– Bardzo pan miły. Sporo tych zdjęć narobiłem w życiu. A to dlatego, że zawsze byłem ciekawski. Nie lubiłem stać w miejscu, bo ciekawiło mnie, skąd wyrastają nogi (śmiech).
– Od lat 60. nie rozstaje się pan z aparatem fotograficznym. Na pana zdjęciach można odszukać pomnikowe postacie z kart współczesnej historii. Fotografował pan m.in. Jana Pawła II, Borysa Jelcyna, Lecha Wałęsę i innych najważniejszych światowych przywódców.
– Dla mnie polityka zaczęła się w połowie lat 60. na Stadionie Dziesięciolecia. Dostałem wtedy zlecenie od pisma „Plon”, żeby sfotografować dożynki. Władysław Gomułka, ówczesny I sekretarz KC PZPR, spotykał się z młodymi rolnikami. Pozwolili mi podejść do niego dosłownie na centymetry. Miałem wtedy około 20 lat i bardzo to przeżyłem.
– Okres głębokiej komuny to dla milionów Polaków koszmarny czas. Pan to dokumentował.
Subskrybuj