I tak nie mogliby tego zrobić, bo nie są placówką medyczną, tylko schroniskiem dla bezdomnych. W epikryzie napisano, że Antoni wypisuje się na własną prośbę, czemu chory stanowczo zaprzecza. Do hospicjum skierował go szpital, w którym zdiagnozowano nieoperacyjnego raka nerki. Zakładano więc, że Antoni w hospicjum legionowskim umrze. On jednak wciąż żyje.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj