Na 7. miejscu ulubionych kierunków emigracji znalazła się Polska. 23 proc. (1 mln osób) opuszczających Wyspy wybrało Australię, 900 tys. – USA, a Kanadę – ponad 400 tys. osób. To wybory zrozumiałe – wszystkie te państwa są anglojęzyczne i mają częściowo wspólną historię. Polska, z innym językiem, jest zatem swoistą ciekawostką. Jeszcze w 2015 r. mieszkało u nas 41 tys. Brytyjczyków, zaś w 2024 r. – już 184 900.
– Czego u nas szukają? – pyta youtuber Oskar Bednarski. – Dawnych tradycji, wartości rodzinnych i przede wszystkim spokoju. Ponadto w brytyjskich mediach i sferach politycznych prognozuje się, że Polska niebawem wyprzedzi w poziomie zamożności Wielką Brytanię. Oczywiście, jeśli utrzyma dotychczasowy trend rozwojowy.
– Polska jest teraz w jednym z najlepszych momentów w swojej historii – ocenia młody Brytyjczyk. – Moje życie w Polsce jest w większości dobre – dodaje inny. – Zobaczysz nie tylko czyste i bezpieczne otoczenie, ale też przechodzisz obok pięknych zapachów (!) i naprawdę ładnych widoków, jak na kraj i miasto, które zostało zniszczone 80 lat temu – zachwyca się kolejny. – Gdyby to była teraz Anglia, wszędzie leżałyby śmieci, a tutaj jest wciąż nieskazitelnie czysto – gorzko stwierdza brytyjski wrocławianin. – Zastanawiam się, dlaczego my, Brytyjczycy, straciliśmy naszą kulturę i nasze wartości. Brawo, Polsko.
Rodziny przeprowadzające się do Polski podkreślają poczucie bezpieczeństwa i lepsze warunki do wychowywania dzieci. W jednym z wywiadów Alex, ojciec dwójki dzieci, mówi, jak wiele zyskał – od kosztów życia po atmosferę społeczną, gdzie sąsiedzi znają się z imienia, a dzieci mogą spokojnie wracać same ze szkoły. Koszty życia są, według danych brytyjskich, niższe w Polsce o 41 proc. od brytyjskich. Zatem Brytyjczyk przywożący ze sobą oszczędności lub pracujący zdalnie dla brytyjskiej firmy zyskuje w Polsce zupełnie nową jakość życia. W licznych relacjach dla mediów brytyjskich akcentują, że Polska to „Europa, jaką pamiętamy z dzieciństwa” – spokojniejsza, bardziej tradycyjna i rodzinocentryczna. – Po raz pierwszy w historii Polska staje się miejscem docelowym dla coraz większej liczby obywateli Wielkiej Brytanii – konstatuje Bednarski.