Ubrany w roboczą kurtkę, przyciemniane okulary i znoszone trampki, przemierza ulice Saint-Germain-des-Prés pewnym krokiem. Każdy dzień od ponad pół wieku zaczyna w lokalnym kiosku, gdzie odbiera 40 egzemplarzy dziennika Le Monde, po czym rozpoczyna obchód. Wstępuje do restauracji, słynnych kawiarni Le Flore, Les Deux Magots… Wszędzie witany jest uśmiechami stałych bywalców, ale i turystów. Dziś Ali sprzedaje 40 – 50 gazet dziennie, a kiedyś potrafił ich rozprowadzić nawet 300. Lecz i ten wynik zawdzięcza tylko temu, że to on je sprzedaje. – Niektórzy ludzie nawet nie czytają „Le Monde’a”, a i tak kupują, gdy tylko się pojawiam – uśmiecha się.
Subskrybuj