– Pana rodzina wywodzi się z Europy Wschodniej, posiada pan polsko- litewskie korzenie. Czy dlatego zdecydował się pan na realizację „Bezcennego pakunku”, opowieści o Holocauście rozgrywającej się w Polsce?
– Historia mojej rodziny na pewno odegrała tu pewną rolę, ale raczej na poziomie podświadomości. Każdy film rodzi się z decyzji reżysera, jestem również ojcem, co sprawia, że staję przed określonymi wyborami. Istnieje także odpowiedzialność pamięci. Moi rodzice ukrywali się w czasie wojny we Francji, niektórzy członkowie mojej rodziny walczyli we francuskim ruchu oporu, zaś moi pradziadkowie i wszyscy, którzy pozostali w kraju, zginęli.
– Jak narodził się pomysł filmu?
– Sześć lat temu otrzymałem od Jean-Claude’a Grumberga, przyjaciela moich rodziców, jego książkę. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie sądziłem, że można w tak kameralny sposób ująć temat Holocaustu. Jean-Claude snuje baśń o ludzkich wyborach. Ponieważ odchodzą naoczni świadkowie Zagłady, dla wielu młodych ludzi ta epoka należy już do historii. Ze względu na ogromny ładunek emocjonalny kultywowanie pamięci o Holocauście pozostaje wciąż bardzo skomplikowanym zadaniem. Możemy milczeć bądź poszukiwać nowych rozwiązań formalnych. Ja wybrałem animację.
Subskrybuj