Protezoplastyka to nie wyrok. Wywiad z ortopedą

Rozmowa z dr. hab. n. med. PAWŁEM SKOWRONKIEM, ortopedą.

Dr Paweł Skowronek, kierownik Kliniki Ortopedii Miniinwazyjnej i Rehabilitacji w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, kierownik dydaktyczny Kliniki Ortopedyczno-Urazowej w Kielcach Fot. archiwum prywatne

– Panie profesorze, od jak dawna stosowane są protezy stawu biodrowego?

– Wszczepiano je już pod koniec XIX w. (pierwszy odnotowany medycznie zabieg w 1891 r.). Na początku były implanty drewniane – hebanowe, a następnie szklane, obecnie mamy metalowe. Masywne i prymitywne, podobnie jak ówczesne narzędzia do wykonywania zabiegów. Dostęp do operowanego miejsca musiał być zatem większy i bardziej „agresywny”. W miarę rozwoju implantów rozwijały się nowe dostępy operacyjne, jednak nadal uszkadzały one mięśnie w trakcie zabiegu. Aby wszczepić protezę, chirurg musi odciąć część mięśni, następnie przyszyć je i czekać na pełne wygojenie. Powstaje wtórna blizna, nie mięsień, dłuższa jest też rehabilitacja. Niestety, wskutek niewydolności mięśni może wystąpić „chód kaczkowaty” lub ryzyko zwichnięcia protezy.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-03-23

Agnieszka Pacho