25 sierpnia Ministerstwo Zdrowia opublikowało w swoich mediach społecznościowych komunikat na temat spadku liczby zakażonych, którzy trafili do szpitali. – Naszym priorytetem jest zadbanie o pacjentów i opracowanie sposobu oczyszczenia sieci wodociągowej. To kluczowe zadania w tym momencie – przekonywała szefowa resortu Katarzyna Sójka, uspokajając, że „pik zachorowań na legionellozę mamy już za sobą”.
Najbardziej prawdopodobnym źródłem dramatycznego skoku zakażeń w Rzeszowie był miejski system wodociągowy, co potwierdziły pierwsze wyniki badań próbek wody, pobranych 18 sierpnia. Optymizm pani minister Sójki studzi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych. – Sytuacja na Podkarpaciu powoli się stabilizuje, chorych nie przybywa już tak lawinowo jak na początku i to jest dobra wiadomość. Wygaszanie ogniska może jeszcze potrwać, a pacjenci mogą trafiać do szpitali jeszcze na początku września. To jednak nie znaczy, że powinniśmy spocząć na laurach.
Czym jest legionelloza 🦠 i jakie są jej przyczyny?#Legionella pic.twitter.com/izF5TLJYXk
— PSSE Bielsko-Biała (@pssebb) August 30, 2023
– Jeżeli ktoś ma system wentylacyjny w domu, w pracy, w samochodzie, to jest okazja, żeby go przeczyścić i zdezynfekować – radził w rozmowie z Medonetem dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych Grupy LUX MED, wskazując jedno z potencjalnych źródeł zakażania legionellą. – Klimatyzacja, która kiedyś nie była standardem, dziś jest powszechna w wielu miejscach publicznych i domach. Mamy trudną sytuację ekonomiczną. Można podejrzewać, że systemy wentylacji i klimatyzatory nie są czyszczone tak często, jak powinny, co tworzy dobre warunki dla rozwoju bakterii – mówił lekarz.
18 zgonów
W wyniku infekcji wywołanej legionellą do czwartku (31 VIII) zmarło w Polsce 18 osób, 9 kobiet i 9 mężczyzn w wieku 53 – 98 lat – poinformował rzeszowski sanepid. Łącznie do tej pory chorobę legionistów zdiagnozowano u 157 osób. Jak podał serwis Erzeszow. pl, dezynfekcja rzeszowskich wodociągów rozpoczęła się 26 sierpnia. Tego dnia Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zwiększyło dawkę chloru, jaka występuje w wodzie. Dzień później, w niedzielę 27 sierpnia, nastąpiło płukanie. Badanie sieci wykazało, że chlor dotarł do każdej części wodociągowej sieci.