Borowski Las, kilkanaście kilometrów od Mrągowa. W lesie nad jeziorem ośrodek bankowy. Przy brzegu duża łódka typu Maxus, na którą wchodzi pięciu facetów w gajerkach, kobieta w stroju sportowym i jeszcze ktoś. Obserwuję, mocząc kij, jak łódka odbija od brzegu. W pewnym momencie bierze przechył i kobieta wpada do wody. Facetów zamurowało, do wody skacze ten „ktoś”, wyciąga kobietę na brzeg, bijemy brawo. Przyglądam się bliżej temu
Tag: Z wizytownika Andrzeja Bobera
Ryszard Krajewski. Człowiek z pomysłami
Zabawić, bo od początku było zabawowo: spotkałem tam Karola Strasburgera z oczami czerwonymi jak królik, bo tam właśnie nagrywał trzy odcinki dziennie „Familiady” dla TVP 2 – mordęga. Pojawił się też Jerzy Urban, który fachowo uczył mnie, jak walczyć z bezsennością: przed snem – seta, jak nie pomaga – powtórzyć. Poznałem oczywiście Ryszarda Krajewskiego, który
Mirosław Gawor. „Opiekun” przychylny Wałęsie
Ubecy mogli być wszędzie, ale tu? To było już po telewizyjnej debacie Wałęsy z Miodowiczem (1988), a ówczesna władza uznała, że Przewodniczący „Solidarności” nie jest już osobą prywatną. I postanowiła go chronić „swoimi” ludźmi. Gdy się o tym dowiedziałem, nienawiść ustąpiła ciekawości. Co to musi być za facet…? Dowiedziałem się tylko, że siedem lat wcześniej
Janusz Dorosiewicz i jego pasje. Z wizytownika Andrzeja Bobera
Wspominam tu dwóch „bramkarzy” czuwających przy wejściu do „Hybryd” w latach 60. Już nie pamiętam, dzięki któremu wszedłem tamtego dnia do studenckiego klubu. W każdym razie wtedy poznałem Basię, moją żonę od 58 lat. Choć znaliśmy się jak łyse konie, Janusz nie mógł być na naszym ślubie w 1965, bo rok wcześniej wyjechał z Polski
Konrad Gruda. Człowiek, który pokazał mi Monachium
Po kilku latach, gdy już pracowałem w zawodzie dziennikarskim, poznałem Konrada Grudę w SDP na Foksal, i była to dość tajemnicza znajomość. Uścisk dłoni i nic poza tym, ciekawa miała być dopiero przyszłość. Był rok 1971, a ja wybierałem się do Monachium. Cel tego wyjazdu jest tu bez znaczenia, zdziwiłem się natomiast faktem, że na
Stefan Kudelski. Nieznany zdobywca Osacara
Przychodzę do redakcji, pusty korytarz. Idę po pokojach i dopiero w tym największym widzę tłum koleżanek i kolegów. Przy ścianie stół, na nim coś przypominającego gabarytami maszynę do pisania, za stołem jakiś 40-latek i Stefan Bratkowski. Nie wiem, o co chodzi, kto to jest ten brunet. Ktoś mi wyjaśnia, że to Kudelski. Stefan Kudelski, elektronik
Dariusz Przywieczerski. Z biznesu do kryminału
Na obraz Matejki czy nowy model Mercedesa mnie nie stać, ale coś wypadało przynieść. Nie łączyły nas przyjacielskie stosunki, tylko zawodowe, on biznesmen już z ciekawą przeszłością (która po latach stała się jeszcze bardziej ciekawa); ja – dziennikarz. W końcu kupiłem to, co sam lubię najbardziej, czyli książkę (tytułu już nie pamiętam) i udałem się
Zbigniew Romaszewski – powołany, odwołany
Była to profesjonalnie zrobiona audycja z informacjami, podkładem muzycznym, wypowiedziami różnych osób. Czyli nie była to audycja „na żywo”, tylko wcześniej zrobiona i zmontowana w radiowym studiu. Jak się później dowiedziałem, audycja nagrana na kilkanaście kaset była odtwarzana z wielu miejsc w Warszawie. Preferowane były wysokie budynki, gdzie anteny nadawcze miały większy zasięg. Twórcą tej
Dorota Gawryluk. O tym, jak nasze drogi się rozeszły
Dorota Wysocka z radiowej Trójki trafiła w końcu do TVP. Chciałem jej trochę zawodowo pomóc i nieopatrznie powiedziałem kiedyś, by przyjrzała się bliżej Dorocie Gawryluk. Ta występowała od dawna, przed kamerą była swobodna, nie zamykała się w sztywnych ramach prezenterki wiadomości. I granat wybuchł: Dorota Wysocka odpowiedziała, że nie muszę dawać jej żadnych przykładów, bo
Spotkanie z Bogdanem Borusewiczem. Lustracja, która się nie odbyła
W kopercie znajdowała się kartonowa okładka z nadrukiem: „Urząd Ochrony Państwa, Zarząd Kontrwywiadu”, w niej zaś list wraz z dokumentem. Adresatem listu był Andrzej Bober, redaktor naczelny, a autorem – „Hugon”. „Hugon” zwraca się do mnie, by „dla dobra nas wszystkich rozbroić lustracyjną bombę”. Jako pracownik UOP przekazuje mi szereg istotnych informacji na temat zbiorów