Pochodzą z Wrocławia, ale przyjechali do Warszawy, aby rozmawiać o ich najnowszym wydawnictwie – płycie „Żyleta”. Waldemar „Ace” Mleczko i Jacek Telus. Jak zapewniają, nie jest to żadna reaktywacja zespołu, raczej powrót na rynek. – Nigdy się nie rozwiązaliśmy. Mieliśmy przerwy. Ostatnia trwała kilka lat. Poprzednia płyta „Poerox i Tramblanka” powstała cztery lata temu i została nagrana z gośćmi. Z Krzyśkiem
Tag: muzyka
67. edycja Grammy. Sztuczna inteligencja i golizna
Największym triumfatorem okazał się raper Kendrick Lamar, który odebrał złote gramofony w 5 kategoriach. Wszystkie przypadły mu w udziale za nagranie „Not Like Us”, w którym krytykuje kanadyjskiego rapera Drake’a. Tuż za Lamarem – z czterema Grammy – uplasowała się folkowo-bluegrassowa wokalistka Sierra Ferrell (m.in. za album „Trail of Flowers” i piosenkę „American Dreaming”). Za „Najlepszą debiutantkę” uznana została Chappell Roan.
Rozmowa ze Sławą Przybylską. „Przemijanie to maleńki moment”
– Prowadzisz bardzo intensywne życie: wywiady, radio, telewizja, koncertowe podróże. – Tak, najbliższe to Radzyń Podlaski i Międzyrzec Podlaski. – W Radzyniu dostaniesz tytuł honorowego obywatela miasta. – Podobno. I bardzo się z tego cieszę, bo te rejony to moje rodzinne strony, moje Podlasie. Mama pochodziła ze wsi koło Międzyrzeca, z Drelowa, i dlatego bardzo często bywałam w tych okolicach. A moje pierwsze zachwyty to
Przez kilka lat śpiewała, potem zamilkła. Odnalazła się jako stylistka
Już na wstępie pytam, dlaczego przy jej imieniu i nazwisku zawsze pojawia się rzeczownik Pralinka? Skąd ta ksywka? – Po prostu. Kiedyś miałam przezwisko Laleczka Czaki. Pomimo że jestem miłą osobą, byłam bardzo ostra. Ale nadszedł taki moment, że zaczęłam łagodnieć. I sama sobie zmieniłam wtedy pseudo na Pralinka, bo taka jestem. A to kojarzy się ze słodkością i z różnymi nadzieniami.
Melodie z ekranu, czyli Nagrody Akademii Filmowej
Jednak nie zobaczymy muzykalnego noblisty wśród oscarowych laureatów. A kto ma szansę na zwycięstwo? Najpierw o kompozytorce, którą w kwestii nagród Akademii Filmowej prześladuje kosmiczny pech. Nazywa się Diane Warren, skończyła 68 lat i mimo że otrzymała 16 nominacji, ani razu nie triumfowała. Jej rodowe nazwisko to Wolfberg, jednak jej ojciec zmienił je na Warren,
Rozmowa z Jerzym Detko. „Zauroczyłem się jazzem tradycyjnym”
Zaczynał od występów w słynnym klubie studenckim Politechniki Gdańskiej „Kwadratowa”. Założył zespół Dekathlon Dixieland Jazz Band, z którym występował na wielu festiwalach. Potem skrócił nazwę na Detko Band. Popularność grupie przyniósł udział w programie telewizyjnym „Herbatka u Tadka”. Ma już 85 lat, od ponad 20 jest na emeryturze, ale nie siedzi w domu. Jeździ samochodem, pomysłów też mu nie brakuje. – Wciąż występuję,
Elvis dał mi sygnał… Flecista stojący na jednej nodze
Muzyk ten nazywa się Ian Anderson, a na estradzie można go poznać po tym, że zwykle gra na flecie, stojąc przy mikrofonie na jednej nodze. O nim więcej za moment, bo nie jest on jedyną gwiazdą sprzed lat, o której się ostatnio mówi. Obecny rok stoi pod znakiem powrotu wielu wiekowych rockmanów, mimo że na
Tomek Lipiński to ikona polskiego rocka. „Zawsze chciałem być muzykiem”
Z jego mieszkania na 10. piętrze rozpościera się bajkowy widok na Zatokę Gdańską. Na stałe osiadł tu kilka miesięcy temu. Niestety, chodzi o kulach. W połowie listopada miał poważny wypadek na rowerze. – Skręcałem w ulicę, poślizgnąłem się na mokrych liściach i wywróciłem się. Złamałem kość udową. Jestem trochę cyborgiem, bo mam w nodze kawał tytanu!
Prawnik radzi. Muzykowanie na prywatnej posesji
Muzykowanie na prywatnej posesji Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych i tzw. bliźniaków. Mój wnuk kończy szkołę muzyczną i męczy mnie, żeby na podwórku mojej posesji dać mu możliwość występu przed sąsiadami i rodziną. W zamierzeniu byłoby to przy użyciu sprzętu nagłaśniającego. Czy muszę mieć na to urzędowe pozwolenie, jeżeli „koncert” odbywałby się w godzinach 17 – 21? Odległości pomiędzy
Podsumowanie koncertów sylwestrowych. Już to widzieliśmy?
Większość Polaków wita Nowy Rok na domówkach. Kiedyś mówiło się na nie prywatki. Jak zwał, tak zwał, chodzi o to, że siedzimy w domu, nie chodzimy na wielkie i mniejsze bale, bo po prostu nas na to nie stać. Nawet kilka stówek na osobę – a tyle kosztuje taka przyjemność – da się przecież lepiej