R E K L A M A
R E K L A M A

„Mój trubadur z Kamiennej”. Część V nowej książki Bożeny Lichtman

Wspomnienia Bożeny Lichtman z przełomu lat 60. i 70., związane z jej małżeństwem z Marianem Lichtmanem, muzykiem zespołu Trubadurzy.

12 kwietnia 1969, USC w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej. Ślub Bożeny i Mariana Lichtmanów / Fot. archiwum rodzinne

VIII. Ślub i wesele

– Wszystko zmieniło się, gdy zaszłam w ciążę. Postanowiliśmy wtedy się pobrać. Ślub wzięliśmy 12 kwietnia 1969 roku. Co ciekawe, Marianek wcale mi się nie oświadczył, tylko jakoś tak zwyczajnie ustaliliśmy, że bierzemy ślub, bowiem wkrótce miało przyjść na świat dziecko i trzeba było to wszystko jakoś poukładać. Nasze matki już znały się, więc tylko ponownie spotkały się ze sobą i wszystko ustaliły.

Ślub cywilny odbył się w Urzędzie Stanu Cywilnego przy ul. Piotrkowskiej. Nie wzięliśmy kościelnego, ponieważ ja jestem katoliczką, a Marian jest wyznania mojżeszowego. Matki Mariana nie było na ślubie, podobno nie zdążyła wyszykować się na czas, ale pozostali dotarli – ojciec Mariana, siostra i brat. W USC było kilkuset gości, nie można było dopchać się do nas.

Sam ślub był bardzo piękny, wesele zresztą też, choć trzeba przyznać, że działy się tam różne dziwne rzeczy. Na przykład w pewnym momencie zniknęli z wesela Ryszard Poznakowski razem z moim teściem. Odnaleźli się w towarzystwie dziewczyny, która niby przyszła tam, by robić zdjęcia. Elegancka pańcia w rękawiczkach, „z nogami do samego nieba”. Nikt jej nie znał. Okazało się, że ona, Poznakowski i mój teść poszli do niej do domu, by tam „weselić się” do woli.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-09-05

Bożena Lichtman