Nie przyjdzie, bo nie wiem nawet, gdzie zadzwonić. Tyle że w jego przypadku nie jest to nic wyjątkowego, a nawet pewna reguła. Na początku naszej znajomości miałem do niego tylko taki kontakt: 16 305 Monkinie. Dzwoniłem długo pod numer 16 305, dopóki nie okazało się, że jest to kod pocztowy jego domu na Suwalszczyźnie, dokąd
Tag: komedia
„Wyścigi i pościgi, czyli impro bez hamulców”. Recenzja Skiby
Świetnym pomysłem było zaproszenie do współpracy gdańskiego komika, kabareciarza i improwizatora Wojtka „Termosa” Tremiszewskiego. Popularny „Termos”, znany kiedyś z kabaretu Limo, a także z polsatowskiego serialu „Spadkobiercy” oraz licznych kreacji kabaretowych, nie tylko wprowadził twórcze ożywienie do łódzkiej trupy, lecz także był pomysłodawcą „Wyścigów i pościgów”. Tremiszewski ma niezwykłą umiejętność nawiązywania kontaktu z widzem. Pamiętam
„Gra w randki” i „Pozory mylą”. Recenzja Skiby
Jesień nie musi być pełna nostalgii, melancholii i smutku. Polski listopad nie musi być miesiącem cierpienia i płaczących wierzb. Wystarczy obejrzeć komedię Petera Quiltera „Gra w randki” w rewelacyjnej obsadzie – z Aldoną Jankowską, Ewą Wencel, Pawłem Wawrzeckim i Marcinem Piętowskim – a już poprawi nam się humor, a wesoły nastrój powróci niczym Święty Mikołaj
„Hotel ZNP. Rękopis znaleziony w popielniczce”. Recenzja Skiby
To z racji tradycji (patron teatru Kazimierz Dejmek) teatr zaangażowany, który walczy o widza kpiną z polityków naginających świat do swoich wyobrażeń („Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna”), ostrą krytyką pułapek kapitalizmu („Śmierć komiwojażera”), analizą przemocy domowej w rodzinach pełnych alkoholu („Beze mnie jesteś nikim”) czy przedwojenną historią o nienormatywności płciowej („Dobrze urodzony młodzieniec”). W
„Seks, impro, rock’n’roll, czyli historia pewnego zespołu”. Recenzja Skiby
Są tu knajpy i restauracje w różnych stylach. Jedne lepsze, inne gorsze, ale teatr jest tylko jeden i to on wzbogaca artystycznie tę kolorową część miasta. W łódzkim teatrze próbowano już różnych konwencji. Spektakle improwizowane kochają jasno określone stylistyki, choć w ferworze działań bywa, że nakreślone granice gatunkowe są, ku uciesze widowni, przekraczane. W ciągu
Beetlejuice Beetlejuice. Recenzja Skiby
Jak to w sequelu, powtarzają się motywy znane z pierwotnej wersji, tylko że jest jeszcze zabawniej i jeszcze bardziej upiornie wesoło. Niby to zgrane grepsy, ale ciągle nas bawią. Jest więc makieta miasteczka, która przenosi nas do świata upiorów, jest zbuntowana nastolatka, która nie wierzy w duchy (Jenna Ortega) i jej matka (Winona Ryder), która
Poszukiwany, poszukiwana [FELIETON MARTENKI]
Nie bez powodu, bo Stanisław Bareja, twórca kultowego już filmu pod powyższym tytułem, powinien patronować sierpniowym spekulacjom, któż to uzyska partyjne namaszczenie i ruszy do prezydenckiego wyścigu. Dziś, choć temat to zastępczy, jest najważniejszym w obliczu coraz bardziej irytującej ślamazarności państwa w łapaniu przestępców i pogłębiającej się kompromitacji wymiaru sprawiedliwości. Mamy więc, zamiast sądowych wyroków
„Teściowie 2”. Recenzja Skiby
Francuzom ciągle się udaje produkować świetne kino komediowe, które nie tylko, że jest zabawne, lecz potrafi jeszcze wzruszyć i być inteligentną satyrą na stosunki społeczne. Dawno, dawno temu za górami i lasami, czyli w krainie małych fiatów i kartek na mięso, polskim twórcom udawało się śmiać z ułomności czasów PRL-u. Mimo cenzury, niskich budżetów i
„Seksmisja” ma już 40 lat i wraca do kin
Nic więc dziwnego, że od dawna cieszy się ona opinią produkcji kultowej. Maks, grany przez Jerzego Stuhra, i Albert, w tej roli Olgierd Łukaszewicz, ku chwale nauki biorą udział w eksperymencie profesora Wiktora Kuppelweisera i poddają się hibernacji. Mają być z niej wybudzeni po kilku latach. Jednak budzą się dopiero… 53 lata później. Świat już
„Perfect Days”. Recenzja Skiby
Wystarczy tylko odnaleźć wewnętrzną harmonię i spokój duszy. Bohaterem nowego filmu Wima Wendersa, niemieckiego klasyka kina, jest sprzątacz toalet (w tej roli rewelacyjny Kōji Yakusho, nagrodzony za tę rolę na festiwalu filmowym w Cannes). Przykłada się do swojej pracy tak, jakby do toalety miał wejść sam król wszechświata, cesarz Japonii lub papież Franciszek. W tych