Jesień nie musi być pełna nostalgii, melancholii i smutku. Polski listopad nie musi być miesiącem cierpienia i płaczących wierzb. Wystarczy obejrzeć komedię Petera Quiltera „Gra w randki” w rewelacyjnej obsadzie – z Aldoną Jankowską, Ewą Wencel, Pawłem Wawrzeckim i Marcinem Piętowskim – a już poprawi nam się humor, a wesoły nastrój powróci niczym Święty Mikołaj w reklamach świątecznych z prezentami i zaprzęgiem reniferów.
Oto rozwiedzione małżeństwo Richard i Julia. Żyją w dobrej komitywie i mimo zaawansowanego wieku starają się załapać na „drugą młodość”. Korzystając z modnych aplikacji randkowych, rozwodnicy umawiają się na spotkania z potencjalnymi nowymi partnerami. Jak łatwo się domyślić, każde kolejne łowy okazują się kompletną porażką.
Obydwoje wspierają się w tych randkach, dopingują w ciągłym szukaniu idealnego partnera. Fabuła wydaje się banalna, ale jest to tylko pretekst do zaprezentowania całej galerii przekomicznych postaci oraz wykpienia obowiązującego w mediach i współczesnym życiu kultu młodości. Szukanie drugiej połówki może zakończyć się trzecim zawałem. Na tle wielu fars granych masowo przez teatry prywatne przedstawienie Teatru Kwadrat błyszczy jak brylant znaleziony w skupie surowców wtórnych.
Widownia (zwłaszcza ta dojrzała) może zobaczyć w spektaklu także coś więcej niż tylko zabawne dialogi i komediowy galimatias. To przecież jak w sztukach Gogola pewien współczesny portret (oczywiście wycinkowy) społeczeństwa. Portret pokolenia, któremu wmówiono, że internet i aplikacje randkowe to idealna droga do szczęścia.
W drugiej farsie Teatru Kwadrat – „Pozory mylą” (autor Seymour Blicker) – mamy intrygę zawiązaną wokół klasycznej podmiany. Oto zdolny młody pisarz, chorobliwie nieśmiały i znerwicowany. Właśnie ukazała się jego nowa, świetna książka, ale aby przekonać do niej krytyków, trzeba zaistnieć w świecie medialnym. Autor sam nie jest w stanie sprostać wymogom napastliwych mediów, dlatego do tej misji deleguje wygadanego i przystojnego kumpla.
I tu zaczyna się seria przezabawnych pomyłek nie tylko z udziałem guru krytyków literackich, ale także z narzeczonymi bohaterów i hotelowym portierem. Bartłomiej Firlet w roli młodego pisarza gra nieco zbyt ekspresyjnie, ale Grzegorz Daukszewicz, Marta Maria Wiśniewska i Aleksandra Radwan wychodzą zwycięsko z pojedynku z rolami.
Szukają Państwo oddechu i sposobu na jesienną chandrę? Polecam w ramach terapii wizytę w Teatrze Kwadrat.