Zabrano go z domu przy ulicy Dąbrówki, gdzie dość często odbywały się libacje. Po kilkunastu minutach trafił na stół operacyjny. Tuż przed zabiegiem zdążył powiedzieć lekarzowi, że napadli go dwaj młodzi ludzie, którzy żądali od niego pieniędzy. Kiedy odmówił – padły ciosy. Więcej szczegółów nie przekazał, gdyż stracił przytomność. Kilka dni później zmarł. Minął rok
Tag: fajbusiewicz
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat: Mordercy z autostrady A2
Widziano wtedy na leśnej drodze okazałe auto marki Opel Calibra. Sądzono, że być może należy do jednego z myśliwych, którzy mają tu teren łowiecki. Jednak wracając z lasu kilka godzin później, autem zainteresował się jeden z mieszkańców Nietoperka. Miało otwartą szybę i kluczyki w stacyjce. Mężczyzna powiadomił policję… Tak rozpoczynałem 180. odcinek Magazynu Kryminalnego „997”
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Był numerem jeden na liście morderców
Po krótkiej rozmowie z robotnikami kierowca toyoty wychodzi z samochodu. W tym momencie wokół niego jak spod ziemi wyrastają uzbrojeni funkcjonariusze. Brawurowa akcja Centralnego Biura Śledczego położyła kres przestępczej karierze 38-letniego Andrzeja T., pseudonim „Tybur”, „Tyburek”, od wielu lat najbardziej poszukiwanego polskiego przestępcy. Podejrzany był przynajmniej o 5 zabójstw i kilkanaście innych przestępstw. Akcja pod
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zabójstwo policjanta
Niektórzy w Sulechowie, gdzie mieszkał, mówili o nim Szeryf, bo często interweniował po służbie. Zdarzało się, że zamiast wzywać policję, dzwoniono po Mariusza K., który potrafił uciszyć towarzystwo. Tragiczne zdarzenia miały miejsce 25 marca 1999 r. Wieczorem do położonego pod Sulechowem zajazdu przyjechał Mariusz K. z kolegą. Miał kilka wolnych dni od pracy. Umówił się
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. 25 lat dla młodych morderców
Kiedy o tym mówiłem, przerwał mi mężczyzna w średnim wieku i poinformował, że przed chwilą dowiedział się, iż mieszka w domu, w którym dokonano tej zbrodni. Skonfundowany stwierdził, że gdyby wiedział o tym wcześniej, nigdy nie kupiłby tej nieruchomości… Ofiara tej zbrodni – 56-letni Marian Ch. – mieszkał w Chociwelu od lat, w domku jednorodzinnym
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Ucieczka mordercy… na lata
Warszawa, 19 listopada 1999 roku. Pan Jan Galant (nazwisko zmienione) od kilkunastu godzin bezskutecznie próbował dodzwonić się do syna. Telefon milczał. Zaniepokojony postanowił sprawę wyjaśnić. Drzwi jednak nikt nie otwierał. Sprowadził ślusarza, a ten pomógł mu otworzyć drzwi. Od razu widać było, że w domu gaszono pożar. Wszystkie pomieszczenia były mocno okopcone. Ogień na szczęście
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Dlaczego pan Jacek został zamordowany?
Policjanci rozkopali miejsce i wydobyli resztę zwłok. W czasie oględzin ujawniono szereg urazów oraz ślady duszenia. Biegły medyk stwierdził, że mężczyzna stracił życie ponad tydzień wcześniej. Nie wykluczył też, że kiedy zakopywano ciało – ów człowiek jeszcze żył. Śledczy szybko skojarzyli to zabójstwo ze zgłoszonym kilka dni wcześniej w komisariacie na Woli zaginięciem Ryszarda T.,
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Głos mordercy rozpoznał telewidz
Policja podejrzewała, że osoba ta może mieć związek z zabójstwem. Długo nie ustalono personaliów telefonującego. W końcu – kiedy po raz czwarty odtwarzałem na antenie TV głos nieznajomego – rozpoznał go jeden z telewidzów. Do pierwszego napadu doszło 2 grudnia 2002 r. w Dolicach. Tam znajdowała się mała stacja benzynowa. Działała od rana do godziny
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat: Zniknęła 25 lat temu
Otrzymywała też świadectwa z czerwonym paskiem. Problemy z Karoliną zaczęły się w siódmej klasie – wagary, brak postępów w nauce. Do tragedii doszło w 1999 r. w niewielkim miasteczku Połaniec w województwie świętokrzyskim. Karolina zaczęła kolegować się ze starszymi od siebie chłopakami: Kamilem Z. (17 l.) i Piotrem B. (19 l.). Chłopcy ci, jak ustaliła
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat: Mordercę ruszyło sumienie
Dziś piszę o jednej z takich spraw, kiedy to prezentowałem sprawę śmierci rencisty z Zielonej Góry. Wszystko zaczęło się 17 kwietnia 1992 roku, około godziny 12, kiedy to Zdzisław R. powiadomił dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze, że w mieszkaniu przy ulicy Krzywoustego znalazł zwłoki gospodarza – niejakiego Witolda D. Twierdził, że mężczyzna ten