Po śmierci matki dziewczynki nie otrzymały żadnej pomocy ze strony państwa. – Mojej babci nawet nie zwrócono pieniędzy za koszt pogrzebu – skarżyła się na antenie TVN24 22-letnia dziś Klaudia. Twierdziła też, że powodu tragicznej śmierci matki od lat musi leczyć się psychiatrycznie i psychologicznie.
Nie poniósł kary
Adrian P. skazany został za tę zbrodnię na 25 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny obniżył jednak wyrok do 15 lat, uzasadniając, że sprawca miał w momencie czynu ograniczoną poczytalność i działał pod wpływem emocji.
Nigdy natomiast nikt nie poniósł odpowiedzialności za śmierć Mai H. w więzieniu, choć dopatrywano się poważnych uchybień we wrocławskim zakładzie karnym i brak właściwego nadzoru. Zabójca miał także bez kłopotów wnieść na salę widzeń nożyk zrobiony z ostrzy maszynek do golenia, którym podciął sobie później gardło. W sprawie organizacji tragicznego widzenia prokuratura umorzyła postępowanie.
Pierwszy taki przypadek
Córki pokrzywdzonej złożyły w 2023 roku pozew do Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego we Wrocławiu, a proces rozpoczął się w połowie grudnia 2024 r. Sprawę zdecydował się poprowadzić mecenas Paweł Matyja, znany i utytułowany adwokat z Katowic, założyciel Fundacji „Dowód Niewinności”, ekspert medialny. Jego zdaniem było to wydarzenie bez precedensu w historii polskiego więziennictwa, ponieważ nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby osoba, która poszła do zakładu karnego w odwiedziny – w trakcie widzenia, pod okiem funkcjonariuszy, a także kamer – straciła życie. Z drugiej strony po tym zdarzeniu zdecydowano się zmienić regulaminy odbywania widzeń we wszystkich zakładach karnych w Polsce, m.in. nie ma już wspólnych toalet dla osadzonych i odwiedzających. – Najbardziej jednak wstrząsające jest w tym wszystkim to, że tych dziewczyn nigdy nikt nie przeprosił. To straszne, co w tej sprawie uczyniło nasze państwo, nie wykazując się nawet odrobiną empatii – powiedział mecenas Paweł Matyja.
Dotychczas w sądzie przesłuchano rodzinę pozywających kobiet oraz ich nauczycieli. Zeznawali także byli funkcjonariusze Służby Więziennej. Kolejny termin rozprawy zaplanowano w lutym.