R E K L A M A
R E K L A M A

Mandaty za chorobę. Zarządca parkingu stworzył własne przepisy

Mężczyzna podjechał pod szpital, bo poczuł się gorzej. Jak poważny był jego stan, niech świadczy fakt, że natychmiast odwieziono go na oddział chorób wewnętrznych. Jego pech polegał na tym, że na przyszpitalnym parkingu zostawił samochód. Po dziesięciu dniach, gdy już go wypisano, zobaczył za wycieraczką samochodu mandat. Jego reklamację odrzucono. Nie pomógł też szpital i starosta. 

Źródło: Pixabay

– Ci ludzie serca nie mają, przecież nie przyjechałem sobie zostawić auto na parkingu strzeżonym i nie pojechałem na Wyspy Kanaryjskie – mówi Janusz Zabawski.

Pan Janusz ma duży kłopot, bo od urodzenia jest osobą niepełnosprawną.

To jest zespół Holt-Orama – tak go sklasyfikowali lekarze. Jest to od urodzenia genetyczna choroba, która polega na znacznym niedorozwoju kończyn górnych, wadzie serca, wadzie klatki piersiowej i ramion – opowiada.

– 12 maja całą noc nie spałem, dusiłem się. Nie miałem czym oddychać. Byłem cały spocony i rano, jak wstałem, to pojechałem do przychodni – wspomina i dodaje: – Pani doktor mnie przebadała, EKG zrobiła i od razu dostałem skierowanie na SOR. Powiedziała, żeby natychmiast jechać. Od razu mnie wzięli na łóżko i badania zaczęli robić, ratować mi życie. – Stwierdzili, że mam covid i ciężką niewydolność serca, że pracuje ono w 30 proc. – tłumaczy.

Kiedy udało się ustabilizować stan chorego, wypisano go ze szpitala.

Powróćmy do mandatów. Było ich pięć wetkniętych za wycieraczkę. Każdy opiewał na 150 złotych. – Pierwsze, co zrobiłem, to wziąłem te wezwania i poszedłem zobaczyć, czy jest dyrekcja szpitala. Nikogo nie było, więc pojechałem do starostwa do Olkusza i tam mi się udało jeszcze spotkać ze starostą. Powiedział, że to nie jest ich bajka, że to prywatna firma. Oni sobie stworzyli swoje przepisy i oni kroją każdego, kto wjedzie, jeżeli nie pobierze biletu – relacjonuje.

Pan Janusz trzykrotnie składał reklamację u zarządcy parkingu. Mimo że załączył dokumentację medyczną, reklamacja za każdym razem była odrzucana. Na pytania reportera zarządca parkingu odpowiedział: „Działamy w oparciu o (…) obowiązujące przepisy prawa, co czasami wymaga równego, bezwzględnego stosowania regulaminu (…). Nie posiadamy uprawnień do przetwarzania dokumentacji medycznej, w związku z czym dokumentacja taka nie może być brana pod uwagę w procesie reklamacyjnym”.

O sprawie reporter poinformował Rzecznika Praw Pacjenta. Mandaty zostały anulowane. 

2025-09-02

Wojciech Barczak na podst. Jan Kasia, „Przyjechał ratować życie w szpitalu. Dostał plik mandatów”. Interwencja, Polsat