Aktorka o wychowywaniu dziecka z autyzmem: „Co będzie, jak mnie zabraknie?”

„Dziś często słyszę, jak mówi do dzieci: Cześć, jestem Dakota mam 9 lat, alergię i autyzm” – jeden z fragmentów poruszającego eseju 60-letniej Rosie O’Donnell, który został opublikowany w magazynie „People”. Jak możemy z niego wyczytać, Rosie uważa swoją najmłodszą córkę za wyjątkową, lecz ciągle martwi się o jej przyszłość.

Zdjęcie Rosie O'Donnell ze swoją wtedy 2-letnią córką (2015, Fot. Lou Rocco, www.abcnwes.go.com)

Rosie O’Donnell to znana amerykańska aktorka, którą możemy kojarzyć z takich produkcji jak „Flinstonowie” z 1994, w której wcieliła się w postać Betty, oraz „America” z 2009 roku, gdzie zagrała postać Doktor Maureen Brennan. Niestety, jak możemy dowiedzieć się w eseju opublikowanego na łamach czasopisma „People”, życie aktorki nigdy nie należało do najłatwiejszych.

Rosie w 2004 roku przez kilka miesięcy była w związku małżeńskim z przedsiębiorczynią Kelli Carpenter, lecz ich związek szybko uległ rozpadowi. Kolejne małżeństwo kobieta zawarła w roku 2012 z Michelle Rounds, jednak ponownie nie trwało ono zbyt długo. Para ogłosiła rozwód w 2015 roku, jednak podczas trwania związku kobiety zaadoptowały Dakotę – najmłodszą z pięciorga dzieci Rosie. Małżeństwo o autyzmie córki dowiedziało się, gdy dziewczynka miała dwa lata. Trud samotnego wychowywania dziecka spadł na aktorkę, gdy w 2017 roku świat obiegła informacja o samobójstwie Rounds.

 

Pierwsze lata dziecka

Rosie O’Donnell swoją córkę w pierwszych latach jej życia opisuje jako bardzo gadatliwą i błyskotliwą. Już jako jednoroczne dziecko Dakota posiadała umiejętność wypowiadania nie tyle słów, co całych zdań. Dziewczynka była ciekawa świata, jednak już wtedy jej matka zaczęła dostrzegać pewne niepokojące sygnały. Córka miała nagle wbijać wzrok w bliżej nieokreślone punkty i jakby tracić kontakt z resztą otoczenia – w tych momentach nie reagowała nawet na swoje imię. Wielokrotnie powtarzane testy wykazały, że dziecko ma autyzm.

Dakota już jako małe dziecko była bardzo bystra (Fot. Chloe Aftel, www.people.com).

To nie choroba, a supermoc

Diagnoza była ciosem. Musiałam dać sobie chwilę na przetworzenie tej informacji” – pisze w eseju. Kobieta wspomina, że od razu zaczęła szukać informacji na temat autyzmu i tego, jak poprawnie komunikować się ze swoim dzieckiem. Z perspektywy lat Rosie przyznaje, że każda osoba dotknięta autyzmem jest zupełnie inna i nie da się jednoznacznie zamknąć wszystkich w podręcznikowych formułkach i definicjach. Wyjaśnia – „Możesz kształcić się w temacie, czytać, ale kiedy spotkasz osobę z autyzmem, to jest to osoba jedyna w swoim rodzaju. Mamy bowiem do czynienia ze spektrum autyzmu”. Kobieta traktuje swoje dziecko jako dar, lecz zdaje sobie sprawę z jednoczesnego trudu wychowywania takich dzieci.

Nagle pojawia się dziecko z wieloma potrzebami, poświęcasz wiele czasu na to, aby je zrozumieć, połączyć się z im na jego poziomie. Nie jest to łatwe, a one muszą wiedzieć, że są dostrzegane. Wiem, że to jest coś, co będzie towarzyszyć jej przez całe życie, a ona w pewien sposób nauczy się dostosowywać do świata, który nie koniecznie będzie podążał w jej własnym tempie” – tłumaczy Rosie.

Od początku kobieta jako główne zadanie obrała sobie zbudowanie w Dakocie pewności siebie, a o samym autyzmie nigdy nie mówiła jako o chorobie, a supermocy. „Nie chciałam, żeby Dakota wstydziła się swojej diagnozy. Dziś często słyszę, jak mówi do dzieci: Cześć, jestem Dakota, mam 9 lat, alergię i autyzm” – opisuje aktorka. Można powiedzieć, że udało się jej się spełnić swoje założenia i z podziwem patrzy, jak córka w błyskawicznym tempie przyswaja różne informacje. Z drugiej strony, choć córka Rosie imponuje szeroką wiedzą, nadal wiele trudności sprawia jej okazywanie emocji.

 

„Boję się, jak sobie poradzi w tym świecie”

Pewnej nocy jechałyśmy do domu, a ona powiedziała: Mamusiu, mam wodę na twarzy. Spojrzałam na nią i odpowiedziałam, że to łzy i zapytałam, czy jest smutna” – tak Rosie i jej córka zaczęły rozmawiać o własnych emocjach. Aktorka przyznała, że autyzm Dakoty nauczył ją o wiele głębszego współczucia i patrzenia na świat z perspektywy innych.

Boję się, jak sobie poradzi w tym świecie. Boję się o to, jak długo będę żyć” – wyznaje Rosie, która sama straciła swoją matkę, gdy miała dziesięć lat. „Nie chcę, żeby Dakota przez to przechodziła. Gdy rozmawiasz z rodzicami dzieci, które mają autyzm, ich największą troską jest to, co stanie się po ich śmierci. Kto pokocha i zrozumie ich dzieci tak jak ty”.

Zobacz także:

„Kiedy będziecie mieli dziecko?”. Nie zadawaj tego pytania

Aplikacja BRAIAN. Jak dane mogą pomóc wybrać imię dla dziecka

2023-02-20

Angora