W lipcu 2025 roku Michael Douglas pojawił się na festiwalu filmowym w Karlowych Warach. Przyleciał nie z nowym filmem, ale z klasykiem – odrestaurowanym Lotem nad kukułczym gniazdem, który wyprodukował pół wieku temu, mając głowę pełną ambicji podsycanej przez ojca – Kirka Douglasa. Na scenie wspominał, jak z Milošem Formanem siedzieli nad scenariuszem i rozkładali go na czynniki pierwsze. Opowiadał też o Kenie Keseyu, autorze książki, na której podstawie powstał film. Publiczność słuchała z uwagą, ale prawdziwe poruszenie wywołało coś innego. „Nie mam planów, by wracać do pracy” – ogłosił. Jasne, zostawił sobie furtkę – może kiedyś, jeśli pojawi się coś naprawdę wyjątkowego. Ale na razie? Stawia na prywatność, rodzinę i życie z dala od kamer. Wyznał to wszystko z tym swoim półuśmiechem, dobrze znanym z Wall Street. Z tą różnicą, że dziś nie wyraża on „idę po więcej”, tylko raczej „mam już dość”.
Subskrybuj