To był pierwszy destrukcyjny efekt popularności, drugi wystąpił już po pandemii i przybrał niespodziewane kształty – twarz lekarza pojawiła się w reklamach, w których nigdy nie wziął udziału.
W jednej z nich, prezentowanej na najbardziej popularnych portalach internetowych, zachwala „sztuczne czerwone krwinki stworzone z żywych molekuł witalnych roślin”. Ma formę wywiadu prowadzonego przez Piotra Kraśkę, ilustrowanego obrazami z prawdziwego studia „Faktów” TVN, tyle że na zupełnie inny temat. Rozmowa o suplemencie diety oczywiście nigdy nie odbyłaby się w głównym programie informacyjnym stacji, ale twórca reklamy na takie detale nie zwraca uwagi, prezentując w niej obu panów bez ich wiedzy i wkładając w ich usta wymyślone wypowiedzi.
Fałszywy Sutkowski zachwala suplement i krytykuje leki na nadciśnienie:
– Te, które oficjalnie się przepisuje, pompują pieniądze z kieszeni pacjentów do kieszeni oligarchów medycznych. To są legalne narkotyki – lek przestaje działać i ciśnienie znów rośnie (…). A przyczyna jest tylko jedna – brudne naczynia krwionośne, których nikt nie leczy.
Fałszywy Kraśko natomiast sugeruje, że cudowne lekarstwo jest bojkotowane przez farmaceutów:
– Dlaczego apteki reagują na jego nazwę jak wampiry na światło słoneczne?
I któż nie złapie się na taką przynętę? Dla niedowiarków fałszywy Sutkowski ma jeszcze jeden argument – podaje nazwę ośrodka badawczego, jako gwaranta skuteczności suplementu. Sęk w tym, że taka placówka nie istnieje. Kradzież wizerunku jest regulowana przepisami Ustawy o prawie autorskim i odpowiednimi artykułami Kodeksu cywilnego, jednak organy uprawnione do reakcji nie wykazują chęci działania.
Nie kwapi się do tego prokuratura, już dawno zawiadomiona o podejrzeniu popełnienia przestępstw, ani żaden z urzędników mających dbać o jakość reklam farmaceutyków i bezpieczeństwo konsumentów: Główny Inspektorat Sanitarny ani nawet UOKiK.
Dr Sutkowski sam próbuje naprawiać szkody.
– Bo to przecież nie tylko mój problem, związany z kradzieżą wizerunku, ale żal ludzi wierzących w te bzdury i kupujących pseudoleki niewiadomego pochodzenia – tłumaczy na YouTubie, ujawniając oszustwo.