R E K L A M A
R E K L A M A

Kosztowne spotkanie paktu. Korzyści dla Niderlandów

W dniach 24 i 25 czerwca odbył się szczyt NATO w Hadze. Został okrzyknięty największą operacją logistyczną i w zakresie bezpieczeństwa w historii kraju. Kosztował co najmniej 183 miliony euro.

Fot. domena publiczna

Teren wokół centrum konferencyjnego World Forum w stolicy administracyjnej kraju zamknięto dla ruchu. To dzielnica, w której znajdują się międzynarodowe instytucje, m.in. Europol oraz Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Stan wyjątkowy obejmował też pobliski nadmorski kurort Scheveningen oraz stołeczny las miejski. Po zwykle zatłoczonych ulicach przemieszczały się jedynie kolumny rządowe i radiowozy. Półmilionowe miasto przyjęło 9000 gości, w tym 6000 przedstawicieli państw członkowskich NATO. Przybyli premierzy, prezydenci, ministrowie obrony i szefowie MSZ wszystkich 32 krajów należących do paktu oraz z 13 krajów partnerskich. Król Niderlandów Wilhelm-Aleksander powitał w pałacu Huis ten Bosch, w którym na co dzień mieszka, głowy państw i wydał uroczystą kolację.

Szczyt kosztował dwa razy więcej, niż szacowano. W 2014 roku Haga organizowała Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego (NSS). Wtedy na dwa dni przyjechali goście z 53 państw, w tym prezydent USA Barack Obama i przywódca Chin – Xi Jinping. W ubiegłym roku holenderski rząd, uwzględniając koszty tamtego spotkania i inflację, przeznaczył na organizację czerwcowego szczytu NATO 95 mln euro, jednak kosztował on 183 mln euro. Najwięcej wydały wymiar sprawiedliwości i ministerstwo spraw zagranicznych.

Serwis prasowy niderlandzkiego rządu tłumaczył wzrost kosztów większymi niż prognozowano podwyżkami płac i cen, ale także dodanymi punktami programu. Na przykład NSDIF, czyli Forum Przemysłu Obronnego Szczytu NATO, na które zaproszono 400 uczestników. Jego celem było wypracowanie jasnych porozumień dla członków paktu i sektora prywatnego.

Realne koszty spotkania w Hadze były zapewne jeszcze wyższe, bo NATO samo zapłaciło za noclegi i wyżywienie dla pracowników ich organizacji i ochronę pomieszczeń, w których spotykają się szefowie państw i rządów.

Niderlandy uznały szczyt za okazję do pokazania się jako dobry organizator i zaangażowany członek NATO. Według rządu szczyt był wart swych kosztów. Oprócz tego, że pomoże Hadze lepiej współpracować z innymi krajami, to ma jeszcze zalety o charakterze wizerunkowym, bo przyciąga zainteresowanie mediów z całego świata. Amerykańsko- -holenderski ekspert ds. bezpieczeństwa Glenn Schoen uznał, że to dobra okazja, żeby wyrobić sobie markę. W czasie szczytu NSS świat obiegło zdjęcie Obamy z ówczesnym szefem rządu Markiem Rutte przed „Strażą nocną” Rembrandta.

Z kolei Bastiaan Meijer z lewicowej Partii Socjalistycznej (SP) uznał, że 183 mln euro można było lepiej wydać. Polityk stwierdził, że szczyt można było taniej zorganizować koło siedziby NATO w Brukseli. Dodał też, iż nie wierzy, że lokalna gospodarka skorzystała na szczycie NATO. Co prawda niektóre restauracje, hotele i firmy cateringowe odnotowały dodatkowe obroty, ale jednocześnie całe dzielnice Hagi były przez kilka dni zamknięte, a wiele osób musiało wziąć wolne, bo nie mogli udać się do pracy. Ponadto rano 24 czerwca spłonęło 30 kabli energetycznych należących do kolei. Tysiące ludzi nie mogło dojechać pociągami z Amsterdamu i Utrechtu na lotnisko Schiphol. Rząd nie wykluczył sabotażu.

Jednak miasto Haga odnosi na co dzień duże korzyści dzięki swej pozycji na światowej arenie. Organizacje międzynarodowe mające siedzibę w tym mieście wydają w sumie 2,7 mld euro rocznie i tworzą 20 tys. miejsc pracy. 

2025-06-30

(PKU) Na podst.: FAZ, defensie.nl