W poniedziałek 27 listopada aż 10 tys. uczniów z Brukseli i francuskojęzycznej prowincji Belgii – Brabancji Walońskiej – zostało w domach. Dzień wcześniej wieczorem dyrektorzy 30 frankofońskich szkół podstawowych i średnich otrzymali e-maile, w których grożono użyciem materiałów wybuchowych, jeśli nie zostaną zapłacone okupy. Wallonie-Bruxelles En seignement (WBE), czyli urząd odpowiedzialny za zarządzanie szkolnictwem państwowym na terenie stołecznym i w Brabancji Walońskiej, postanowił nie otwierać szkół z powodu konieczności zachowania środków ostrożności. Przez cały poniedziałek placówki te przeszukiwała policja. Nic nie znaleziono i 28 listopada młodzież mogła wrócić do szkół. Tego samego dnia belgijska policja poinformowała, że w Maroku aresztowano osobę, która wysyłała e-maile do dyrektorów szkół w Belgii. Więcej szczegółów dla dobra śledztwa nie podano.
Ewakuacje w szkołach
Na początku listopada dwie szkoły w Charleroi i Dinant (region waloński) musiały zostać ewakuowane w czasie lekcji z powodu szantażu bombowego otrzymanego pocztą elektroniczną. Także wtedy nie znaleziono żadnych ładunków wybuchowych. Do podobnych alarmów dochodziło w RFN. Niemiecka policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 30 i 19 lat. Należeli oni do grupy, która wykonywała fałszywe telefony alarmowe. Pisali też e-maile, w których podawali się za członków Hamasu lub organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie. Grozili, że zabiją wielu niewinnych ludzi. Skierowali 250 gróźb do szkół, władz, mediów i firm. Ucierpiało też lotnisko w Hamburgu. Policja ponad 30 razy musiała przeszukiwać różne budynki. Według władz, ich celem było „spowodowanie kosztownych operacji policyjnych, zakłócenie i zachwianie poczucia bezpieczeństwa społeczeństwa oraz wywołanie znacznego niepokoju wśród dużej części populacji”.
W RFN mieszka około 500 osób, które policja uważa za zdolne do przeprowadzenia zamachów. 25 października w Duisburgu aresztowano 29-letniego Niemca o tureckich korzeniach. Tarik S. szukał informacji o proizraelskich demonstracjach i radził się w sieci członków Państwa Islamskiego (PI), jak skutecznie przeprowadzić atak ciężarówką. Dopiero rok temu wyszedł z więzienia za członkostwo w PI. Wcześniej walczył w Syrii u boku islamistów. Na jednym z filmów pozował z odciętą głową niewiernego. Państwo Islamskie prowadzi wojnę psychologiczną z Zachodem, a jej celem jest szerzenie strachu. Sprzyjają im cyberprzestępcy, którzy są opłacani przez PI.
800 gróźb
Od września do połowy listopada 2023 r. w całej Francji podłożeniem bomb grożono ok. 800 razy. Alarmy nasiliły się po zabójstwie nauczyciela. 4 grudnia przed paryskim sądem dla nieletnich stanie pięciu uczniów i uczennica w wieku 13 – 14 lat. Chłopcy opowiedzą przed sądem, jak stali na czatach i wskazali swojego nauczyciela historii i geografii mordercy na ulicy. Wydali go za 300 euro, za które chcieli sobie kupić grę komputerową. Nastolatki wywodzą się z kultury arabsko-islamskiej. Akt oskarżenia stwierdza: „Działania uczniów umożliwiły Abdullachowi Anzorovowi popełnienie przestępstwa z premedytacją”. 18-letni Czeczen mówił im, że chce pojmać nauczyciela i nagrać film, jak Paty przeprasza za pokazywanie karykatur proroka Mahometa na lekcjach. Prawniczka Virginie Le Roy, jedna z sióstr Paty’ego, stwierdziła: „Chcę zrozumieć, co tak naprawdę motywowało uczniów. Czy oni wierzą, że za pokazywanie karykatur wolno kogoś zabić?”. Osądzona zostanie też uczennica, która kłamliwie oskarżyła Paty’ego o to, że wyrzucił z klasy muzułmańskich uczniów, zanim pokazał rysunek proroka. Dziewczyny nie było w ogóle tego dnia w szkole. Jednak plotki rozsiewane przez nią rozpętały nagonkę, która doprowadziła do morderstwa. Nastolatkom grozi kara 2,5 roku więzienia.