Patriarchowie i głowy Kościołów w Jerozolimie – międzywyznaniowa rada biskupów i pastorów w Ziemi Świętej – ogłosili tę decyzję w wydanym liście. Napisali tam, że co roku w okresie Adwentu i Bożego Narodzenia wspólnoty chrześcijańskie w całej Ziemi Świętej z radością przygotowują się do obchodów, które wiążą się nie tylko z udziałem w nabożeństwach, ale też wystawianiem licznych, jasno oświetlonych i kosztownych dekoracji. Ten rok jest jednak inny. Od początku wojny ludzie pogrążeni są w smutku i bólu. Niewinni cywile, w tym kobiety i dzieci, zginęli lub odnieśli ciężkie obrażenia. Wielu przeżywa żałobę po bliskich, wielu utraciło domy lub niepokoi się o los swoich rodzin. W całym regionie ludzie tracą pracę i stoją przed wyzwaniami natury ekonomicznej – żyjący z turystyki nie mogą zarabiać, bo przestali przyjeżdżać pielgrzymi.
Niepotrzebne uroczystości
Patriarchowie podkreślili, że wojna trwa mimo ich nawoływania do zawieszenia broni i deeskalacji przemocy. Wezwali, by w geście solidarności z tymi, na których spadają nieszczęścia, zrezygnować z „wszelkich niepotrzebnych uroczystości świątecznych”, a bardziej skupić się na duchowym znaczeniu Bożego Narodzenia. Dodali, że gorąco modlą się o sprawiedliwy i trwały pokój dla Ziemi Świętej.
Michele Burke Bowe, ambasadorka Zakonu Maltańskiego w Autonomii Palestyńskiej, powiedziała Fox News Digital, że skromne obchody w Ziemi Świętej będą znacznie bliższe „pierwszemu Bożemu Narodzeniu”. Zrezygnowano z chórów, lampek oraz dekoracji. Odwołano tradycyjną paradę bożonarodzeniową, w której zwykle biorą udział orkiestry harcerskie. Ma nie być prezentów, uroczystości ani fajerwerków – tylko dziecko urodzone pod jasną gwiazdą w głęboką zimową noc. Bowe dodała, że na prośbę przywódców religijnych rodziny z Betlejem będą świętować Boże Narodzenie poprzez mszę, modlitwę i ofiarę. Święta będą smutne ze względu na wydarzenia w Izraelu, Gazie i na Zachodnim Brzegu. Ale też podkreśliła, że mimo wszystko Boże Narodzenie niesie nadzieję, bo Święta Rodzina po wielu trudach znalazła miejsce w stajence.
Nawoływanie do pozbycia się dekoracji
Oświadczenie przywódców chrześcijańskich wspierają władze cywilne Betlejem, które na początku listopada informowały o decyzji, by zdjąć dekoracje bożonarodzeniowe. Na Facebooku napisano, że ozdoby świąteczne zainstalowane kilka lat temu w różnych dzielnicach miasta zostaną usunięte, „by uczcić męczenników i w ramach solidarności z ludźmi w Gazie”. Rzecznik miasta powiedział też, że w tym roku ludzie nie mają nastroju do świętowania, bo są smutni, rozgniewani i pełni obaw, a w Gazie mieszkańcy są „masakro wani i zabijani z zimną krwią”. Dodał, że teraz nastrój i atmosfera w Betlejem są niezwykle smutne i właśnie to powinien zobaczyć świat, by zdać sobie sprawę, że nie jest to normalna sytuacja. Betlejem wyśle przesłanie żałoby. Odbywać się będą jedynie uroczystości religijne.
Ojciec Rami Asakrieh, jordański franciszkański proboszcz Kościoła katolickiego w Betlejem, mówi, że msze i modlitwy będą kontynuowane, bo są potrzebniejsze niż kiedykolwiek, ale nie będzie uroczystości, spotkań ani śpiewów. Ramsi Al Saadi, 36-letni przewodnik, jest świadomy, że bez oprawy, świateł, dekoracji, imprez ulicznych, a przede wszystkim bez turystów święta będą inne.
Obchody odwołano też w Jerozolimie i Jordanii, skąd początkowo wyszła ta inicjatywa. W tym kraju znajduje się największe na świecie skupisko uchodźców palestyńskich. 2 listopada przywódcy tamtejszych Kościołów ogłosili odwołanie obchodów Bożego Narodzenia. Oficjalna deklaracja jordańskich władz kościelnych ma wyrażać „szacunek dla niewinnych ofiar” i potępiać „barbarzyńskie czyny izraelskiego wojska”. Podkreślono, że to „trudny czas” zarówno w Gazie, jak i w całej Palestynie, bo niszczone są domy, szkoły, szpitale i miejsca kultu.
Przewodniczący Rady Lokalnych Kościołów Ewangelickich w Ziemi Świętej, pastor Munir Kakish, powiedział, że w związku z tysiącami zabitych będą odprawiane wyłącznie tradycyjne nabożeństwa o znaczeniu Bożego Narodzenia i będą trwały modlitwy o pokój.
Prawosławny ksiądz Ibrahim Dabbour zastanawia się, jak ubierać choinkę, gdy w sercu jest cierpienie. Dabbour, którego rodzice w 1948 roku zostali uchodźcami z obecnie izraelskich miast Ramla i Jaffa, urodził się w Ammanie i jest prezesem Jordańskiego Towarzystwa Biblijnego. Obecną wojnę powiązał z pierwotnym wysiedleniem, wzywając do dialogu i powstrzymania wywołującej fanatyzm przemocy.