R E K L A M A
R E K L A M A

A jeśli jutro wojna? NATO nie jest gotowe na konfrontację z Rosją

Coraz więcej zachodnich polityków zaczyna dostrzegać niebezpieczeństwo, jakie grozi Europie ze strony Rosji.

Fot. Flickr

Mówi o tym prezydent Joe Biden, ale mówi też nasz prezydent Andrzej Duda. Piszą o tym Szwedzi w swoich dokumentach obronnych, a Niemcy i Francja prowadzą rozbudowę i modernizację własnych wojsk. Niestety, wciąż nie dociera to do społeczeństw europejskich państw.

20 października pojawiło się na stronie Białego Domu przemówienie Joe Bidena, w którym powiedział: „Jeśli nie powstrzymamy apetytu Putina na władzę i kontrolę w Ukrainie, nie ograniczy się on tylko do Ukrainy. On – Putin – już groził, że przypomni, cytuję, przypomni Polsce, że ich zachodnia ziemia była prezentem od Rosji. Jeden z jego czołowych doradców, były prezydent Rosji, określił Estonię, Łotwę i Litwę jako bałtyckie prowincje Rosji”.

6 listopada naczelne dowództwo Sił Zbrojnych Szwecji przedstawiło swoje rekomendacje dotyczące dalszego rozwoju wojska. Możemy tam przeczytać: „Siły Zbrojne stwierdzają, że Rosja będzie największym zagrożeniem w dającej się przewidzieć przyszłości. Szwedzka polityka obronna musi więc uwzględniać ryzyko, że wojna Rosji z Ukrainą może przerodzić się w atak na inne państwa”.

Oni już wiedzą. Dostrzegają prosty fakt, że Rosjanie szykują się do dalszej wojny z pozostałą częścią Europy. Trudno zresztą tego nie zauważyć, jeśli regularnie słucha się rosyjskich mediów. To nie jest zwykłe straszenie, to przygotowywanie społeczeństwa na to, co ma nastąpić. Rosjanie nigdy nie ukrywali zamiarów – w 2008 r. mówili o Gruzji i nikt im nie wierzył, po czym się wszyscy zdziwili. W 2014 r. mówili o Krymie – nikt im nie wierzył, po czym znów wszyscy się zdziwili.

Kiedy u progu 2022 r. mówili o konieczności denazyfikacji całej Ukrainy, to tak samo nikt im nie wierzył i ponownie wszyscy się zdziwili. Obecnie mówią o wojnie z NATO, ale ponownie nikt im nie wierzy. Kiedy się wreszcie nauczymy? Po trzech szkodach nadal głupi?

Gen. płk Mordwiczew, jeden z najważniejszych dowódców rosyjskich w Ukrainie, wypowiedział się w tej sprawie w wywiadzie dla rosyjskiego 1 kanału TV: Reporter: – Czy wojna długo jeszcze potrwa? Gen.: – Myślę, że nadal musimy tam spędzić wystarczająco dużo czasu. Nie ma sensu mówić o konkretnych terminach – jeśli mówimy o Europie Wschodniej, co będziemy musieli… Oczywiście będzie to trwało dłużej. – Czyli Ukraina to tylko etap przejściowy? – Tak, oczywiście, to całkowicie słuszne (słuszne przypuszczenie – przyp. mój). To dopiero początek. Gen. płk Mordwiczew nie ukrywa tego, że zaczęła się szersza rosyjska operacja militarna dotycząca całej Europy Wschodniej, a Ukraina to tylko „etap przejściowy”.

Rosja to państwo mafijne, skorumpowane, o praworządności typowej dyktatury, gdzie nepotyzm, szabrowanie państwowych pieniędzy i złodziejstwo rozwijają się na niesamowitą skalę. Takie państwo nigdy nie będzie w stanie konkurować z rozwiniętymi, praworządnymi demokracjami, gdzie do czegoś dochodzi się pracą, pomysłowością, energią i inicjatywą, a nie przez znajomości, łapówki i zaangażowanie w określone wpływowe kręgi.

Złodziejska gospodarka państwa dyktatury będzie zawsze z tyłu za gospodarką państwa relatywnie zdrowego. Mówi się, że Rosji zależy na robieniu interesów z Zachodem. Ale to już było i jak się okazało, to też tylko etap. Rosja nie ma zamiaru być więcej tanią stacją benzynową traktowaną jak parias w gronie państw rozwiniętych, nie chce być krajem Trzeciego Świata w gronie tzw. mocarstw. Jedyny sposób to zlikwidować to zdrowe otoczenie. Jeśli nie można z nim rywalizować, to trzeba je unicestwić. Mówią, że Rosja potrzebuje zachodnich technologii. Tak, ale tylko do momentu istnienia zachodniego otoczenia, bo po jego likwidacji po co im te technologie? A bo to źle żyje się tym, którzy tam coś znaczą? I znów napisali to w swojej nowej doktrynie polityki zagranicznej z 23 marca 2023 r.

Jej istotą jest budowa świata wielobiegunowego jako alternatywy dla współczesnego świata jednobiegunowego. Świat jednobiegunowy według Rosji to dominacja USA i jego wasali (tak Rosja traktuje całą Europę Zachodnią). Nie jest to napisane wprost, ale między wierszami, a z licznych wypowiedzi rosyjskich decydentów wynika, że wizja świata wielobiegunowego (w dużym uproszczeniu) wygląda tak: USA niech się zadowolą Amerykami, my bierzemy Europę w naszą strefę wpływów, Chiny biorą Azję w swoją, a Afryką się podzielimy (północ i środek nasz, południe dla Chin).

Pod określeniem „strefa wpływów” kryje się budowa nowego bloku wschodniego, ale powiększonego o pozostałe państwa Europy. Bo tylko wtedy można się pozbyć konkurencji, która swoim bogactwem kłuje w oczy własny naród, a ten, nie daj Boże, zacznie się domagać podobnego luksusu.

A jak jej nie będzie, to będą myśleć, że tak świat jest zbudowany. Panuje powszechne przekonanie, że pakt północnoatlantycki to szalenie silna organizacja złożona z armii wysoko technologicznych i doskonale przygotowanych, świetnie wyszkolonych. Ale to nie do końca prawda. Niestety, wiara w możliwość ucywilizowania Rosji, traktowanie jej jako partnera, a nie potencjalnego agresora, okazała się złudna. Wszystko to sprawiło, że Europa się rozbroiła. Wojsko Polskie dąży do posiadania sześciu dywizji, choć na razie ma cztery o niepełnych stanach i piątą w trakcie formowania. Ale takie Niemcy na przykład mają obecnie trzy dywizje, w tym jedną lekką (brygada górska, brygada powietrznodesantowa, brygada sił specjalnych).

W obecnej sytuacji Niemcy mają plany na dużą rozbudowę swoich sił zbrojnych, przed czym jest duży opór społeczeństwa nastawionego raczej antywojennie. Nie chcę zanudzać czytelnika dokładnymi wyliczankami, ale po rozbudowie swoich sił zbrojnych Rosja będzie w stanie rzucić na front w Europie siły nieco większe pod względem ilościowym niż wojska, jakie na front rzuci Europa. Z uwzględnieniem możliwego amerykańskiego kontyngentu, bo przecież Amerykanie muszą zostawić sobie rezerwę na wypadek wojny w Azji. Pozostaje kwestia przewagi jakościowej.

To prawda, wojska zachodnie są takie jak państwa – lepiej zorganizowane, sprawnie funkcjonujące, wyszkolone i wyposażone w dość nowoczesny sprzęt dysponujący jakościową przewagą. Z drugiej strony jednak przez ostatnie ćwierć wieku szkolono te wojska do prowadzenia operacji pokojowych, stabilizacyjnych, humanitarnych, działań pomocowych przy klęskach żywiołowych. Od dawna żołnierze głównych państw NATO małą wagę przywiązywali do prowadzenia w pełnej skali działań militarnych z silnym przeciwnikiem dysponującym w miarę nowoczesnym uzbrojeniem. W tego rodzaju działaniach nie ma nawet wypracowanej doktryny, nie ma programów szkolenia.

To wszystko wyszło przy szkoleniu ukraińskich żołnierzy na Zachodzie, kiedy okazało się, że brytyjscy oraz niemieccy oficerowie mają nikłe pojęcie o pokonywaniu rozległych pól minowych pod ogniem wroga i o zwalczaniu rozbudowanych fortyfikacji. NATO w wojnie na lądzie opiera się głównie na wsparciu z powietrza. W dodatku rosyjscy żołnierze, choć słabo wyszkoleni i nie za bardzo, delikatnie mówiąc, zdyscyplinowani, są jednak niesamowicie odporni, wytrzymali, zawzięci i uparci jak osły. Potrafią dzień w dzień ruszać do ataków, w których giną dziesiątkami, setkami, co ich dowódców zupełnie nie zraża. Nie liczą się ze stratami i działają specyficzną metodą: wymęczyć zwycięstwo. Wykryli w Ukrainie niewiarygodny gąszcz okopów, transzei i ziemianek, z których nie dają się wykurzyć. Jak zginą jedni, na froncie pojawiają się kolejni.

Obawiam się, że taka Belgia i Hiszpania nie są gotowe na taką wojnę, społeczeństwa tych państw nie zaakceptują masowych strat oraz działań wojennych rozciągniętych na lata. Jasną gwiazdą na firmamencie NATO są jego siły powietrzne. Są dość rozbudowane, nie dotknęły ich redukcje w tak potwornym stopniu jak sojusznicze wojska lądowe na przestrzeni ostatnich trzech dekad. Pozostaje jednak pytanie, jak sobie poradzą z rosyjską, niezwykle rozbudowaną, wielowarstwową i śmiertelnie skuteczną obroną powietrzną. I choć upatruję tu pewnej dla nas szansy, to jednak nie do końca ufam w skuteczność natowskiego lotnictwa w walce z Rosją.

NATO musi się obudzić. Trzeba rozbudowywać wojska, trzeba je szkolić w oparciu o ukraińskie doświadczenia, trzeba przygotowywać liczne rezerwy i rozkręcić produkcję zbrojeniową. Niestety, moim zdaniem, miły świat się skończył. Jeśli się nie obudzimy z letargu, to będzie po nas. 

2023-11-28

Michał Fiszer


Wiadomości
Zdobyć PAST-ę, czyli nasze DNA. Rozmowa z MARKIEM MILLEREM
Tomasz Barański
Czarno na białym. Jak powinniśmy oceniać Walusia?
Krzysztof Różycki
Andrzej Duda będzie pracować w MKOI i zajmie się sportem?
Zebrał: WA
Pokojowa Nagroda Nobla i antynuklearni wojownicy uderzają w Putina
EW na podst.: The Asahi Shimbun, The Japan Times
Sprawa TVN i Polsatu. Czy na pewno chodzi o ochronę przed rosyjskimi oligarchami?
Marek Palczewski
Społeczeństwo
Sigma. Rozmowa z ANNĄ WILECZEK
Tomasz Zimoch
Poradnik na czas wojny. To powinieneś wiedzieć
Wybrała i tłum. EW Na podst. Myndigheten för samhällsskydd och beredskap – Rządowej Agencji do Spraw Sytuacji Kryzysowych
Szkoła do wynajęcia. To odpowiedź na kryzys kadrowy
E.W. na podst.: Aleksandra Pezda. „Belfer do wzięcia”. „Newsweek” nr 50/2024
„W pustyni i w puszczy” ma już 50 lat
(KGB) na podst. Radio TOK FM
Świat/Peryskop
Bożonarodzeniowy plac Świątego Piotra i 100 szopek w Watykanie
ANS na podst. vaticannews.va, ansa.it, rainews.it, sky.it, romatoday.it, ilpost.it
Rosjanie wywożą ukraińskie dzieci i przekazują rodzinom zastępczym
CEZ na podst.: 24tv.ua, newsonline.ua, currenttime.tv
Zmiany w Syrii. Obaliliśmy reżim!
(EW) Na podst.: CNN, BBC, Al Jazeera, Komsomolskaja Prawda
Francja. François Bayrou nowym premierem
(MS) LORIS BOICHOT © Figaro Syndication 2024
Wielkie otwarcie Notre-Dame de Paris. „Organy, obudźcie się!”
Magda Sawczuk
Lifestyle/Zdrowie
Godot de Mauroy. Twórczość Samuela Becketta
Leszek Turkiewicz
Angorka