Od dziecka związana jest ze Śląskiem. Mieszka w Katowicach. Na nasze spotkanie przyjeżdża prosto po Hubertusie, gdzie była z dwoma swoimi psami. – To charciki włoskie. Duża impreza, bo 25 lat Hubertusa obchodzono w zabytkowym parku w Świerklańcu. I feta w Pałacu Kawalera. Mnóstwo ludzi i zwierząt. Konie, parada psów myśliwskich, bryczki. Tańczono mazura, był „Pan Tadeusz”, wiele osób w strojach z epoki. I wyścigi chartów.
Z tymi psami była pierwszy raz. – Zawsze o tym marzyłam. Kocham zwierzęta, nigdy nie powtarzam ras. Stare odeszły po osiemnastu latach i od razu musiałam mieć nowe. Była to pierwsza nasza wystawa, ale dostałyśmy złoty medal i tytuł najpiękniejszego szczeniaka.
Subskrybuj