Były wokalista zespołu One Direction zmarł śmiercią tragiczną

Sławny 31-letni brytyjski gwiazdor muzyki pop, były wokalista zespołu One Direction, zmarł tragiczną śmiercią w Buenos Aires. 16 października wypadł z balkonu pokoju hotelowego na trzecim piętrze. 

Fot. Flickr

Prokuratura przypuszcza, że skoro Payne spożywał alkohol i narkotyki, mógł w chwili śmierci być „półprzytomny lub całkowicie nieprzytomny”. Ta śmierć wywołała żałobę wśród fanów gwiazdora na całym świecie i odbiła się szerokim echem w mediach. 

Grupa One Direction została założona w 2010 roku. Tworzyli ją Liam Payne, a także Zayn Malik, Harry Styles, Niall Horan i Louis Tomlinson. Szybko stała się jednym z boysbandów wszech czasów. Nagrała wiele przebojów, jak „What Makes You Beautiful”, „Night Changes” i „Story of My Life”. Miała rzesze wielbicieli, a przede wszystkim wielbicielek, nazywających się dumnie Directioners. Do 2020 roku 70 mln nagranych przez One Direction płyt znalazło nabywców. Zespół zaprzestał działalności w 2016 roku, jego muzycy wybrali karierę solową. 

Demoluje cały pokój

Liam Payne przyjechał do Argentyny 30 września wraz ze swą przyjaciółką Kate Cassidy. 2 października razem obejrzeli koncert Nialla Horana. Pobyt w południowoamerykańskim kraju miał trwać tylko pięć dni, niespodziewanie jednak się przedłużał. 12 października Kate wróciła sama na Florydę, wyjaśniając krótko swoim fanom: „Po prostu potrzebowałam wrócić do domu”. Gwiazdor został sam, zamieszkał w hotelu CasaSur w Palermo, eleganckiej dzielnicy Buenos Aires. Wstawiał zdjęcia i filmiki w mediach społecznościowych, podpisane „Cudowny dzień w Argentynie”, chociaż sprawiał na nich wrażenie pogrążonego w melancholii. W każdym razie dostawał złe wieści. 14 października była narzeczona Payne’a, Maya Henry, wszczęła przeciw niemu kroki prawne, oskarżając go o „obsesyjne” próby nawiązania kontaktu i nastawianie fanów przeciwko niej. 

Według niektórych źródeł wytwórnia płytowa Universal Music zakomunikowała piosenkarzowi, że kończy z nim współpracę. 

16 października na krótko przed godziną 17 pracownik hotelowej recepcji imieniem Esteban zatelefonował pod numer alarmowy 999. Prosił o szybką pomoc: „Mamy gościa, który jest pod wpływem narkotyków i alkoholu… cóż, on… kiedy jest przytomny, demoluje cały pokój. Proszę kogoś tu wysłać… Obawiam się, że życie naszego gościa może być zagrożone. Ma pokój z balkonem. Trochę się boimy, że zrobi coś, co narazi jego życie na niebezpieczeństwo”. 

Walenie, łomot

Jeden z gości hotelowych opowiadał później, że z pokoju muzyka dobiegał okropny hałas: „Myślałem, że prowadzone są jakieś prace. Słychać było jakby walenie, podnoszenie, łomot, dużo głośnych, gwałtownych dźwięków”. 

Wezwani policjanci przybyli na miejsce o godzinie 17.04 tylko po to, aby usłyszeć głuchy odgłos uderzającego w ziemię ciała. Liam Payne runął z balkonu na wewnętrzne patio. 

Dyrektor pogotowia ratunkowego Alberto Crescenti powiedział, że muzyk spadł z wysokości 13 – 14 metrów, roztrzaskując czaszkę. Zginął na miejscu. Policja prowadzi śledztwo, chce przesłuchać dwie kobiety, z którymi wcześniej Payne spotkał się w hotelowym lobby, uważa jednak, że piosenkarz był w pokoju sam. Argentyńskie media opublikowały zdjęcia zniszczonego pokoju hotelowego. Widać na nich rozbity ekran telewizora, podrapane meble, folię aluminiową, biały proszek, świeczki, lekarstwa, butelkę whisky. 

Wokół hotelu zebrały się setki zapłakanych fanów, oddających hołd muzykowi, składających kwiaty. Publicyści przypominają, że Liam Payne walczył z uzależnieniem od alkoholu. W lipcu 2023 roku zamieścił na portalu YouTube informację, że przeszedł terapię i już sześć miesięcy zachowuje trzeźwość. Niestety, terapia nie wystarczyła. Siedmioletni syn muzyka Bear Grey Payne, którego urodziła piosenkarka Cheryl Ann Tweedy, będzie dorastał bez ojca. 

2024-10-21

KK na podst.: Clarin, The Daily Mail, Associated Press, BBC, Buenos Aires Times