– Zaskoczył mnie pan, bo usłyszałem, że domaga się pan rozpoczęcia procesów polityków poprzedniej władzy.
– Jeżeli jest prawdą, że służby specjalne inwigilowały liderów ówczesnej opozycji, to jest to kryminał i niezawisły sąd powinien się tym zająć. Chciałbym też, żeby sąd rozstrzygnął, czy fuzja Orlenu z Lotosem była zgodna z prawem. Czy na tej operacji straciliśmy jako obywatele, czy może zyskaliśmy. Dlatego oczekuję, żebyśmy z etapu bicia piany w mediach i komisjach sejmowych przeszli do procesów. Wszystko idzie strasznie wolno i jeżeli nawet teraz akty oskarżenia trafią do sądów, to prawomocne wyroki zapewne zapadną za 5 – 10 lat, gdy będzie istniał zupełnie inny układ polityczny.
– A nie chciałby pan wiedzieć, czy działania ministra sprawiedliwości Adama Bodnara były zgodne z prawem?
– Nie mam nic przeciwko temu, żeby minister Bodnar – jeżeli złamał prawo – w przyszłości za to odpowiadał. Żyjemy w kraju, w którym w wymiarze sprawiedliwości zostały wymontowane wszystkie bezpieczniki. Żyjemy w czasach starcia demokracji walczącej z demokracją narodową. Trochę sobie kpię, ale dopóki te dwa modele demokracji nie zechcą w podstawowych sprawach się ze sobą porozumieć, to wymiar sprawiedliwości w Polsce będzie cały czas demolowany. W zależności od tego, kto będzie sprawował władzę, pan Romanowski będzie przestępcą, a pan Bodnar bohaterem albo odwrotnie. Jeżeli PiS wróci do władzy, to wówczas wszystko zostanie odkręcone. Za to ponoszą odpowiedzialność politycy.
Subskrybuj