Zbliżała się godzina dwudziesta trzydzieści. Padający od rana deszcz nie ustawał. Inspektor Nerak zaparkował przed kamienicą, na parterze której znajdował się całonocny sklep monopolowy, i wysiadając z auta, w ostatniej chwili w świetle padającym z witryny sklepu zauważył kałużę. Zaklął pod nosem na nieczynne latarnie uliczne i szybkim krokiem ruszył w kierunku budynku. Kiedy wszedł do sklepu, przywitał go czekający już na niego sierżant Wrzosek i poinformował o sytuacji, która się wydarzyła: – Panie inspektorze, pół godziny temu dokonano napadu na ten sklep. Według relacji zatrudnionych w nim osób – kobiety i mężczyzny – bandytów było dwóch. Opróżnili kasę fiskalną z dziennego utargu, zabrali kilkanaście butelek najdroższego alkoholu i uciekli.
Subskrybuj