R E K L A M A
R E K L A M A

Tydzień z życia gwiazd. Rafał Brzozowski ofiarą stalkera

Co wydarzyło się w zeszłym tygodniu w życiu polskich gwiazd i celebrytów? Zbiór informacji znajdziesz poniżej.

Rafał Brzozowski /Źródło: YouTube

Konflikt w Budce Suflera

Budka Suflera zakończyła swoją działalność w 2014 roku, ale po kilku latach powróciła na scenę. Tyle że już bez wokalisty Krzysztofa Cugowskiego (75 l.). Od tej pory stosunki pomiędzy nim a obecnymi członkami Suflerów są – delikatnie mówiąc – napięte. Teraz wybuchła kolejna afera! Zaczęło się od wywiadu, którego Cugowski udzielił Plejadzie. Tematem rozmowy było wykorzystanie w zwiastunie filmu „Zamach na papieża” utworu Budki Suflera „Jest taki samotny dom”, pochodzącego z albumu „Cień wielkiej góry”. – Nagranie pochodzi z mojej solowej płyty „50/70 Moje najważniejsze” i nie jest w żaden sposób związane z Budką Suflera. Na szczęście mam pod dostatkiem wiele współczesnych wykonań utworu „Jest taki samotny dom”, więc z tym nie ma problemu – powiedział Cugowski. Słowa te rozsierdziły Tomasza Zeliszewskiego (70 l.) – obecnego lidera Budki Suflera. Opublikował on obszerny emocjonalny wpis na Face booku, w którym atakuje Krzysztofa Cugowskiego. – (…) Miałeś i masz wielki głos, ale wielkim człowiekiem nie jesteś. Pozwól, że przypomnę Ci także, jak się nazywam, gdyż widocznie zapomniałeś, nazywając mnie w kółko tym, który gra na perkusji. To ja, Twój były kumpel z kapeli, ojciec chrzestny Twojego syna – Tomek Zeliszewski.

Milowicz spełnił największe marzenie

Michał Milowicz (54 l.) spełnił swoje największe marzenie. Po latach życia na scenie i ekranie wreszcie nadszedł moment, w którym wcielił się w rolę, o jakiej mówił z największym wzruszeniem – rolę taty. Aktor właśnie przeżywa najpiękniejszy etap w swoim życiu u boku ukochanej Katarzyny i ich malutkiego synka Maurycego. W rozmowie z Super Expressem opowiada, jak wygląda jego codzienność jako taty niespełna 5-miesięcznego Maurycego. – Mój synek w tej chwili ma cztery miesiące i trzy tygodnie. Staram się, jak tylko mogę, być trzystuprocentowym tatą, jeżeli tylko jestem w domu. Nie przerażają mnie pieluchy. Jestem taką męską mamą w garniturze – śmieje się Milowicz. – Moja Kasia jest non stop z synkiem, ale oczywiście ja, jak tylko wracam z pracy, też przejmuję obowiązki i puszczam Kasię, żeby mogła sobie trochę pożyć. Myślę, że jestem bardzo dojrzałym do tacierzyństwa mężczyzną, który jest odpowiedzialny i wie, co robi – opowiada aktor. Milowicz przyznaje, że choć jego życie zawodowe wciąż jest aktywne, to ojcostwo nadało mu nowej perspektywy. Nie skupia się już wyłącznie na karierze, ale na byciu obecnym i wspierającym ojcem. – Od początku chciałem zajmować się synkiem, a nie czekać, aż podrośnie i będzie już mówił do mnie „tato”. Nie, nie. Cały czas jest kontakt, cały czas coś z nim działam sensorycznie. Zabawy, nauka, motoryka – wszystko to robimy. Myślę, że zgodnie z zasadami, aby dzieciątko się jak najszybciej, jak najlepiej rozwijało – mówi.

Adrian Szymaniak przeszedł operację

W połowie lipca Adrian Szymaniak (38 l.), uczestnik „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, trafił do szpitala. Po wstępnych badaniach poinformował w mediach społecznościowych, że zmaga się z poważnymi problemami neurologicznymi. Przed kolejnymi badaniami wyszedł do domu, by spędzić trochę czasu z bliskimi. – Za tydzień stawiam się w innym szpitalu, w celu pobrania biopsji oraz dopełnienia diagnostyki, aby na 100 proc. wiedzieć, z czym przyszło mi się zmierzyć. Trzymajcie za mnie kciuki i dziękuję za Wasze wsparcie i dobre słowo, to dodaje siły i optymizmu – pisał. Na początku sierpnia wrócił do szpitala. Wyznał wówczas, że czeka go drugi etap diagnostyki, który ma na celu potwierdzenie, z czym dokładnie się zmaga. Jak przyznał, nie chce przyjmować do wiadomości wstępnej diagnozy postawionej na podstawie badań obrazowych, choć dopuszczał, że istnieje niewielka szansa, iż może się ona potwierdzić – donosi Pudelek. Niestety, w ostatnich dniach Szymaniak poinformował fanów, że przeszedł operację usunięcia guza mózgu. – Melduję się po kilku dniach. W wielkim skrócie, na tym etapie: poniedziałkowa biopsja zamieniła się w zabieg usunięcia guza mózgu. To się udało. Dochodzę do siebie po operacji, z każdym dniem jest lepiej. Za 2 – 3 tygodnie wyniki badań histopatologicznych, aby wiedzieć, z jakim rodzajem zmiany mamy do czynienia i co dalej. Nowa fryzura – znów jestem łysy. Dziękuję, że jesteście. Z Wami wszystko jest łatwiejsze – napisał na InstaStories.

Rafał Brzozowski ofiarą stalkera

Sława miewa swoje cienie, o czym ostatnio przekonał się Rafał Brzozowski (44 l.). Od jakiegoś czasu jest ofiarą uporczywego nękania, a dodatkowo obawia się o bezpieczeństwo fanów, ujawnia Świat Gwiazd. Od jakiegoś czasu mam do czynienia z osobą, która uważa się za moją żonę i tak przedstawia się w kontaktach z osobami, do których pisze. Osoba ta rozsyła wiadomości zawierające groźby, dzwoni do ludzi, wysyła niepokojące treści i wprowadza w błąd moich obserwatorów, próbując nawiązywać z nimi bezpośredni kontakt – m.in. dzwoniąc do ich miejsc pracy – przekazał artysta na Instagramie. Na tym jednak nie koniec. Brzozowski od jakiegoś czasu jest właścicielem Brzozowego Dworu w Zamościu. Wokalista ostatnio i tam padł ofiarą uporczywego nękania. Kamery zarejestrowały na terenie jego posiadłości nieznaną osobę. Sprawą niebawem zajmą się odpowiednie służby. – Z przykrością muszę również poinformować, że mam do czynienia z przypadkiem uporczywego nękania. Osoba nieznana mi z tożsamości pojawia się na terenie Brzozowego Dworu w Zamościu, gdzie została zarejestrowana przez kamery monitoringu. Tego rodzaju działania noszą znamiona stalkingu i są powodem poważnego niepokoju. Sytuacje te nie zostaną pozostawione bez reakcji – będą zgłoszone odpowiednim służbom oraz zostaną przekazane mojemu prawnikowi – zapewnił.

Babska przygoda Anny Lewandowskiej

Anna Lewandowska (36 l.) wybrała się na babski wypad z przyjaciółką Aleksandrą Dec. To nie tylko tradycja obu pań, ale także przejaw nowych postanowień małżonki Roberta, by żyć wolniej. – Mniej znaczy spokojniej. Uczę się tego każdego dnia. Uczę się, że nie muszę mieć odpowiedzi na wszystko, nie muszę być wszędzie, nie muszę nikomu nic udowadniać. Kiedyś myślałam, że im więcej zrobię, im bardziej się postaram, im więcej „ogarnę” – tym lepiej. Ale prawda jest taka, że to właśnie mniej daje mi więcej przestrzeni na to, co naprawdę ważne – napisała na Instagramie. Panie nie wybrały jednak wczasów all inclusive, lecz postawiły na „wyprawę z plecakiem”. – Jak co roku o tej porze, lecimy na wyprawę. To jest nasza mini-„Azja Express”, wyprawa z plecakiem. Kolejne miejsce to Sri Lanka. Spakowałyśmy się w 15 kilogramów bagażu, no, ja w 16 – relacjonowały podekscytowane już w samolocie. Po 15-godzinnym locie Lewandowska pochwaliła się pierwszymi zdjęciami, zachwycając się, że „świat jest piękny” oraz informując, że w hotelu, w którym się zatrzymuje, na śniadanie podawane są świeże owoce – ujawnia Pudelek. 

2025-08-12

Małgorzata Kopeć