R E K L A M A
R E K L A M A

Robert Gonera wrócił do życia publicznego. „Prasa mnie skasowała”

Zagrał w ponad stu filmach i serialach, a także w wielu spektaklach teatralnych. Popularność przyniosły mu role w „Długu” Krzysztofa Krauzego i w serialu „M jak miłość”. Okrzyknięto go nawet nadzieją polskiego kina. I kiedy wydawało się, że jego kariera nabierze rozpędu, zniknął. Miał problemy ze sobą, załamanie nerwowe i słabość do alkoholu. Po latach wyszedł jednak na prostą. Znalazł dla siebie miejsce, podejmował się wielu zajęć związanych z branżą – i to nie tylko aktorskich. Dziś korzysta z życia i czuje się spełniony. 

Fot. Tomasz Gawiński

Można powiedzieć, że mieszka i w Warszawie, i we Wrocławiu. – Tak naprawdę to pół na pół. Taka sytuacja trwa już od 30 lat. Myślę, że to jednak Wrocław jest moim miejscem na ziemi – mówi aktor. 

Z Warszawą związany jest zawodowo. – Mam tam więcej pracy, ale też grupę przyjaciół. Do tego dochodzi Berlin, gdzie w serialu „Polizeiruf 110” gram nadkomisarza, szefa polsko-niemieckiego posterunku policji w Świecku. Trwa to już osiem lat. Moim walorem jest to, że dobrze mówię po niemiecku. Film zapewne doskonale pamiętają osoby starsze, bo przed laty był emitowany w TVP. Wtedy jeszcze w produkcji NRD. Okazuje się, że jest kontynuowany i ma wierną publiczność. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-07-15

Tomasz Gawiński