Międzynarodowe śledztwo rozpoczęło się w ubiegłym roku. Podejrzanych jest 29 osób, a dwie z nich już zatrzymano. Nad rozpracowaniem międzynarodowej grupy przestępczej pracowało 300 funkcjonariuszy z Litwy, Niemiec, Francji, Włoch, Estonii, wspieranych przez Europol i Eurojust.
Kilka dni temu litewska policja poinformowała o zatrzymaniu pierwszych podejrzanych, którzy organizowali masowe dostawy produktów spożywczych do kraju. Ciastka, chipsy, napoje, mrożone produkty mięsne, rybne, frytki i konserwy wwiezione na teren Litwy trafiały do sprzedaży, na półki ponad 70 supermarketów, mimo że termin ich przydatności dawno minął.
Większość produktów powinna być spożyta najpóźniej w latach 2020 – 2021, ale były też takie, które nie nadawały się do spożycia już od siedmiu lat! Przeterminowane produkty sprowadzano z Francji, Niemiec i Estonii. W proceder było zaangażowanych pięć litewskich firm, które rozpoczęły działalność w 2020 roku. Zajmowały się one nie tylko importem żywności i dostawami do supermarketów, lecz tworzyły także własne punkty sprzedaży – na przykład sieć marketów Sale.
Obecnie na Litwie trwają intensywne przeszukania hurtowni i magazynów, w których mogą być przechowywane podejrzane produkty. W ostatnich dniach przeszukano już ponad 60 obiektów, w których skonfiskowano ponad 35 ton artykułów spożywczych, a w jednym z przeszukiwanych magazynów był towar przywieziony przez 1000 ciężarówek. Państwowa Służba Żywności i Weterynarii podała, że daty przydatności do spożycia były zazwyczaj fałszowane w profesjonalny sposób, trudny do wykrycia przez inspektorów, a tym bardziej przez konsumentów.
Trwa wyjaśnianie, jaka ilość poszczególnych produktów trafiła na rynek, gdzie były dystrybuowane, i kto mógł je kupić. Wiadomo jednak, że daty ważności zmieniano już na Litwie, co było możliwe dzięki swobodnemu przepływowi towarów i z powodu braku kontroli na granicy. Fałszowanie dat przydatności produktów spożywczych podlega karze wynikającej zarówno z przepisów prawa żywno ściowego, jak i odrębnych artykułów kodeksu karnego.
Skala procederu, określanego przez policję „bezczelnym”, robi wrażenie. Według wstępnych szacunków zorganizowana grupa przestępcza sprzedała żywność o wartości ponad miliona euro.