Chcemy się policzyć
Rozmowa z posłem TOMASZEM SIEMONIAKIEM, wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej.
– Marsz Koalicji Obywatelskiej ma odbyć się 4 czerwca w 34. rocznicę pamiętnych wyborów. Nie wszystkim jednak ta data dobrze się kojarzy, bo przecież nie były to w pełni wolne wybory. Aż 65 proc. miejsc w Sejmie było z góry zagwarantowanych dla przedstawicieli PZPR i koalicjantów. Tylko wybory do Senatu były w pełni demokratyczne i w nich 99 miejsc zdobyli kandydaci Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” (do Senatu dostał się także Henryk Stokłosa, jedyny senator niezrzeszony). Jest więc co świętować?
– To jest data symboliczna. 11 listopada także jest datą umowną i symboliczną. Przecież Józef Piłsudski przyjechał do Warszawy dzień wcześniej, a 11 listopada zawarto rozejm w Compiegne, który oznaczał przegraną Niemiec. Na 25-lecie wyborów 4 czerwca 1989 r. przyjechali do Polski światowi przywódcy z prezydentem Barackiem Obamą na czele. Dla milionów Polaków jest to ważna data, gdyż od niej zaczął się ustrojowy przełom. Pierwsze całkowicie wolne wybory odbyły się w październiku 1991 r., ale kto dziś o tym pamięta? 4 czerwca jest ustanowiony uchwałą sejmową Dniem Wolności i Praw Obywatelskich, ale nie jest dniem wolnym od pracy.
– Ilu uczestników się spodziewacie? Jak liczna powinna być manifestacja, żeby pana partia uznała to za sukces?
Subskrybuj